Creed: Narodziny legendy

zdalaStallone jest już za stary, by grać Rocky’ego. Ten film powstał więc po to, by papa Sly mógł przekazać schedę w ręce młodszego wojownika, syna swojego najsłynniejszego przeciwnika. Powstał film dobry, choć podążający utartymi ścieżkami. Nie zdziwiłbym się, gdyby się okazało, że po raz siódmy wykorzystano ten sam scenariusz.

Rocky też jest już za stary. Nie walczy. Pracował jako trener, lecz teraz prowadzi niewielką knajpkę gdzieś na przedmieściach Filadelfii. Pewnego dnia pojawia się u niego młody człowiek, który upiera się, by pobierać u niego lekcje boksu. To Adonis, syn słynnego Apollo Creeda. Owszem, nieślubny, w dodatku nieznający swojego ojca, ale zawsze syn. A że geny robią swoje, Rocky bierze go pod swoje skrzydła i serwuje ten sam katorżniczy trening, który widzowie widzieli już sześć razy. Całość kończy zaś widowiskowa bijatyka w ringu, której wynik wbrew przekonaniu twórców kompletnie nie zaskakuje.

Pomimo owej wtórności film ogląda się dobrze. Nie jest ani patetyczny, ani przesadnie ckliwy, a pojawiający się w dialogach humor stoi na wysokim poziomie. Michael B. Jordan sprawdza się w roli młodego kandydata do miana bokserskiego mistrza, zaś grający zmagającego się z ciężką chorobą Rocky’ego Stallone zapracował na nominację do Oscara. Spore wrażenie robią również walki na ringu – jedna z nich została nakręcona bez choćby jednego montażowego cięcia!

Creed jest filmem odrobinę lepszym od Kamiennych pięści, ale w żaden sposób nie rewolucjonizującym gatunku. To choroba, która od pewnego czasu trawi wszystkie filmy bokserskie. Opowiadają one dokładnie tę samą historię – od zera do bohatera – i skupiają się na tych samych detalach. Miewają różne tło, ale oryginalnością nie grzeszą. Ciekawe, kiedy to się zmieni…

Michał Zacharzewski

Creed: Narodziny legendy, Creed, reż. Ryan Coogler, wyst.: Michael B. Jordan, Sylvester Stallone, Tessa Thompson

Ocena: 6/10

5 uwag do wpisu “Creed: Narodziny legendy

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.