Obcy: Przebudzenie

Wyreżyserowana przez Davida Finchera trzecia część Obcego nie była najlepsza. Nie była też oczywiście zła, ale nie spełniła oczekiwań fanów dwóch pierwszych części. Najczęściej zarzucano jej producentom, że postawili na gościa od teledysków bez większego doświadczenia. A powinni wybrać ambitnego twórcę, kogoś z własnym, wyrazistym stylem. Stąd decyzję, by Obcy: Przebudzenie nakręcił Jean-Pierre Jeunet, autor Delicatessen i Miasta zaginionych dzieci, w niektórych kręgach przyjęto wręcz entuzjastycznie.

Akcja filmu rozpoczyna się dwieście lat po wydarzeniach z części trzeciej. Naukowcy pracujący na USM Auriga klonują Ellen Ripley (Sigourney Weaver Wielki podryw) z krwi, którą pobrano jej tuż przed śmiercią. Zawierała ona DNA królowej obcych, stąd udaje się wyizolować jej embrion, odseparować, no i odpowiednio szybko „postarzyć”. Wkrótce na statku pojawiają się pierwsze jaja, a wraz z nimi pierwsi „ochotnicy”, którzy mają posłużyć jako inkubatory.

Podobny scenariusz przerabialiśmy niedawno w Wuhan. Tam wątpliwe etycznie eksperymenty doprowadziły do uwolnienia się wirusa, na USM Auriga uwalniają się zaś obcy. Część załogi ginie, reszta się ewakuuje. Na pokładzie pozostaje garstka najemników, android Call (Winona RyderPrzez ciemne zwierciadło), wreszcie ósma wersja Ripley, wciąż mająca w sobie część genów xenomorpha…

Bez wątpienia Obcy: Przebudzenie zyskał swój wyrazisty styl, mroczny, choć jednocześnie pełen wyrazistych plam barwnych. Czuć, że to Jeunet, co może się podobać. Więcej kontrowersji budzą obrzydliwości, na które postawił reżyser, wszystkie te mutacje, embriony, mutanty, no i naciągane teorie genetyczne. Wielu widzów twierdzi, że kompletnie nie pasują one do tego uniwersum i wizji Scotta, którą tak efektownie rozwinął Cameron. Dochodzi nawet do tego, że Ripley zaczyna budzić obrzydzenie. Z uwielbianej bohaterki filmu science-fiction staje się postacią rodem z body horrorów i nie wszyscy będą jej kibicować.

Takich „nowości” jest tu więcej, począwszy od dość nieoczekiwanego humoru po trącące niestety banałem treści filozoficzno-religijne. Obcy: Przebudzenie jest bowiem filmem mocno autorskim, wyróżniającym się spośród wszystkich nakręconych wówczas części. Trzeba tylko pamiętać, że wyróżnić można się pozytywnie, jak i negatywnie. I właśnie w tym momencie kluczowego znaczenia nabiera zamiłowanie lub niechęć widza do turpistycznej estetyki wczesnego Jeuneta

Zobacz, jeśli:
– Kochasz tę serię
– Lubisz szalone galopady kamery
– Cenisz stare filmy Jeuneta

Odpuść sobie, jeśli:
–  Na kino SF patrzysz przez okulary naukowca

Michał Zacharzewski

Obcy: Przebudzenie, Alien: Resurrection, 1997, reż. Jean-Pierre Jeunet, wyst. Sigourney Weaver, Winona Ryder, Dominique Pinon, Ron Perlman, Gary Dourdan, Michael Wincott, Kim Flowers, Dan Hedaya, Brad Dourif, J.E. Freeman, Raymond Cruz, Leland Orser, David St. James

Ocena: 6,5/10

Polub nas na Facebooku i Twitterze.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.

3 uwagi do wpisu “Obcy: Przebudzenie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.