
Dziś filmy science-fiction kojarzą się z kosztownymi widowiskami, które przede wszystkim ekscytują, bawią, śmieszą bądź straszą. Kiedyś większe znaczenie miał sam temat opowieści, próba skonfrontowania ludzi z potencjalnymi problemami, spojrzenia na realia nowej rzeczywistości. The Titan okazuje się ciekawą próbą powrotu do takich produkcji. Pytanie, czy współcześni widzowie są na nie gotowi.
Akcja filmu toczy się w niedalekiej przyszłości. Przeludniona Ziemia powoli umiera, jedyną nadzieją wydaje się założenie kolonii na Tytanie, jednym z księżyców Saturna. Problem w tym, że panujące tam warunki są ekstremalne. Brakuje tlenu, gdyż dominuje szkodliwy płynny metan. Profesor Collingwood (Tom Wilkinson – Patriota, Mission Impossible: Ghost Protocol) wierzy jednak, że przygotuje ludzi do życia w tak trudnym środowisku.
Pilot Rick (Sam Worthington – Avatar, Everest) jest jednym z czternastu ochotników biorących udział w jego projekcie. Wszyscy mieszkają wraz z rodzinami w ultranowoczesnym kampusie naukowym i codziennie uczestniczą w specjalnych treningach. Przyjmują kolejne modulatory i przechodzą liczne operacje. Robią postępy. Wytrzymanie pół godziny pod wodą nagle przestaje być dla nich problemem. Tylko że zmiany mają też swoją cenę…
The Titan nie jest horrorem. To film opisujący możliwe konsekwencje zmian genetycznych zmierzających do przystosowania ludzi do życia na innym globie. Strach czują więc przede wszystkim oni. Boją się zachodzących w nich zmian, łuszczącej i odpadającej skóry, braku możliwości odczuwania chłodu. Także stopniowego oddalania się od rodziny. Rick miał zapewne świadomość ryzyka związanego z udziałem w eksperymencie. Jednak ani on, ani jego żona nie spodziewali się, co ono naprawdę oznacza.
Mam świadomość, że The Titan nie został zbyt dobrze przyjęty przez publiczność. Wielu widzom wydał się nudny, pozbawiony spektakularnych scen akcji, dobrych efektów specjalnych czy chociażby napięcia. Ale taki też miał być ten film. Oszczędny w środkach, skupiający się na historii, na zagubieniu bohaterów odciętych od świata. Jasne, The Titan ma swoje nielogiczności, ale świetnie pokazuje, co może czekać przyszłych kolonistów. W ogóle naszą rasę. Tak, jak to kiedyś robiły książki i filmy science-fiction.
Zobacz, jeśli:
– Lubisz stare, dobre SF
– Ciekawią cię problemy ludzi, a nie efekty specjalne
Odpuść sobie, jeśli:
– Myślisz, że to film o kosmicznej wycieczce kolonistów
– Spodziewasz się szybkiej akcji
Michał Zacharzewski
The Titan, 2018, reż. Lennart Ruff, wyst. Sam Worthington, Taylor Schilling, Noah Jupe, Tom Wilkinson, Agyness Deyn, Aleksandar Jovanovic, Alex Lanipekun, Nathalie Emmanuel
Ocena: 6/10
Polub nas na Facebooku.
Spis naszych recenzji na serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.
6 uwag do wpisu “The Titan”