Prawnik z lincolna

Uwielbiam prozę Michaela Connelly’ego. Zwłaszcza serię o Boschu. Jego powieści detektywistyczne toczą się w realiach współczesnego Los Angeles i stanowią ciekawą panoramę tego niezwykłego miasta. Opisują jego znane i nieznane zakątki – zawsze istniejące w rzeczywistości – oraz obfitują w dialogi. Proste, realistyczne dialogi, które obrazują policyjną robotę i pozwalają czytelnikowi dotrzeć do sedna sprawy. Rozwiązać zagadkę. Poczuć się gliniarzem.

Powieścią Prawnik z lincolna Connelly rozpoczął swoją drugą ważną serię, serię opowiadającą o bogatym, wiecznie zapracowanym prawniku z LA, Mickeyu Hallerze, który swój samochód uważa za drugie biuro. To w nim przyjmuje klientów, w nim prowadzi wiele długich rozmów ze świadkami, nim krąży po mieście w poszukiwaniu tropów, najczęściej dowodów niewinności swoich klientów. Seria ta w sumie niewiele różni się od tej o Boschu. Zmienia się bohater, perspektywa z policyjnej przechodzi w prawniczą, ale sam klimat opowieści pozostaje niemal taki sam.

I udało się go w sporej części przenieść na wielki ekran. W filmie, podobnie jak i w książce, Mick (Matthew McConaugheyGold, Mroczna wieża) zostaje wynajęty przez dobrze usytuowaną kobietę do obrony jej oskarżonego o gwałt syna (Ryan PhillippeTeoria chaosu). Słodki i niewinny z pozoru trzydziestolatek doskonale wie, jak wykorzystać swój urok osobisty. Niewątpliwie jest zepsuty, ale czy to czyni go winnym? Mick będzie musiał tego się dowiedzieć, korzystając z pomocy swojego cwanego współpracownika (William H. MacyWalter, Bez kompasu) oraz prawniczej intuicji.

To jeden z pierwszych filmów, w których McConaughey – przez długie lata kojarzony głównie z komediami romantycznymi – błyszczy niczym wielki aktor. Dodaje wiarygodności opowieści, przyciąga wzrok, dawkuje emocje. Prawnika z lincolna ogląda się więc jak doskonały, pełen zwrotów akcji kryminał, pokazujący nie tylko Los Angeles, ale i mroczną stronę ludzkiej natury. To naprawdę dobre kino i szkoda, że nie zdecydowano się nakręcić kontynuacji. Connelly napisał kilka książek o Micku. Wciąż czekają na swój dzień.

Zobacz, jeśli:
– Należysz do wielbicieli talentu McConaugheya
– Lubisz dobre kryminały
– Planujesz wycieczkę do LA

Odpuść sobie, jeśli:
– Oglądasz tylko von Triery, Haneki i Alleny
– Oczekujesz jakieś rewolucji w gatunku

Michał Zacharzewski

Prawnik z lincolna, The Lincoln Lawyer, 2011, reż. Brad Furman, wyst. Matthew McConaughey, Marisa Tomei, Ryan Phillippe, William H. Macy, Josh Lucas, John Leguizamo, Michael Pena, Michael Pare

Ocena: 7,5/10

Polub nas na Facebooku!

5 uwag do wpisu “Prawnik z lincolna

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.