Dżungla (2017)

Świat się zmienia i zapełnia. Jest coraz mniej miejsc, które nie zostały jeszcze zadeptane przez turystów. Zabytki, które pięćdziesiąt lat temu odwiedzali nieliczni, dziś opanowane są przez tłumy ciekawskich. Nic dziwnego, że travellerzy skarżą się na postępującą komercjalizację oraz cywilizacyjny postęp. Tyle że gdyby nie on, częściej dochodziłoby do takich sytuacji, jaką opisuje nakręcony na podstawie wspomnień Yossiego Ghinsberga film Dżungla.

Rok 1981. Yossi (Daniel Radcliffe – seria o Harrym Potterze, Słowo na M) kończy obowiązkową służbę w izraelskim wojsku, jednak zamiast iść na studia wyrusza w podróż po świecie. Poznajemy go, kiedy z plecakiem przemierza Amerykę Południową. Jest zachwycony wyprawą, ale podskórnie czegoś mu brakuje. Dlatego przyjmuję propozycję poznanego na ulicy Karla (Thomas KretschmannEichmann) i razem z dwoma przyjaciółmi wyrusza na wyprawę w dżunglę. Nie spodziewa się, że będzie musiał przez trzy tygodnie przedzierać się samotnie przez las…

Początek filmu zapowiada męską przygodę. Taką, o jakiej marzy każdy facet. Niczym nieograniczona wolność, plecak wyładowany najpotrzebniejszymi rzeczami, bliskość natury, brak obowiązków, nowe miejsca, nowi ludzie, nowe widoki. Można iść i iść, tylko Endomondo nie da się włączyć, bo jeszcze komórek nie wynaleziono. Jednak wraz z pojawieniem się tajemniczego Karla atmosfera zaczyna się zagęszczać. Coś wisi w powietrzu, jakieś dziwne zagrożenie. W tym facecie ewidentnie coś nie bangla, i to już od początku…

Dżungla budzi skojarzenia z filmem Zjawa, w którym bohater grany przez Leonardo DiCaprio długimi tygodniami przedzierał się przez zmrożone pustkowia. Yossi zmaga się natomiast z koszmarnym upałem, niewygodnymi butami i brakiem umiejętności radzenia sobie samemu w lesie. Owszem, to traveller, jednak przyzwyczajony do obecności innych ludzi, choćby wieśniaków gotowych sprzedać mu miskę ryżu za grosze. Na wyzwania, które go czekają, włącznie z pasożytem ukrywającym się pod skórą i gnijącą stopą, zwyczajnie nie jest przygotowany.

Daniel Radcliffe wywiązuje się ze swojego zadania zadowalająco. Jest przekonujący jako człowiek trzymający się życia czubkami palców, ale jednak wciąż znajduje w sobie resztki sił. Który wciąż walczy. Podobać mogą się również dobre zdjęcia przyrody oraz spory realizm. Bo Dżungla to kino survivalowe. Które przeraża, a jednocześnie zachęca do ruszenia się z domu. Zupełnie tak jak Dzika droga, skuteczniej sprzedaje prawdziwą przygodę niż jakikolwiek film o strzelających z bata archeologach.

Michał Zacharzewski

Dżungla, Jungle, reż. Greg McLean, wyst. Daniel Radcliffe, Thomas Kretschmann, Joel Jackson, Yasmin Kassim, Jacek Koman

Ocena: 7/10

Polub nas na Facebooku!
Spis naszych recenzji na serwisie Media Krytyk.

5 uwag do wpisu “Dżungla (2017)

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.