Żywioł. Deepwater Horizon

zdalaDeepwater Horizon to półzanurzalna ruchoma platforma wiertnicza przystosowywana do dokonywania odwiertów w dnie morza. 20 kwietnia 2010 roku pracowała na Zatoce Meksykańskiej, zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od wybrzeża Stanów Zjednoczonych. Nieoczekiwanie doszło do wybuchu zapoczątkowanego wyciekiem ropy naftowej. W wyniku pożaru zginęło 11 osób, a kolejnych 17 zostało rannych. Platforma zatonęła, a do wody wydostało się 666 tysięcy ton ropy. Była to największa katastrofa ekologiczna w historii USA.

Opowiadający o tej tragedii film Petera Berga Żywioł. Deepwater Horizon to kino katastroficzne w starym, dobrym stylu. Nie ma w nim miejsca na efektowną fikcję spod znaku San Andreas, twórcy trzymają się faktów, choć oczywiście odpowiednio je dramatyzują. Właśnie dlatego na początku poznajemy bohaterów tej historii, w tym Mike’a Williamsa (Mark Wahlberg) i jego rodzinę, oraz kochającą klasyczne samochody Andreę Fleytas (Gina Rodriguez). Dopiero po kilkunastu minutach przenosimy się na platformę, gdzie rozgrywa się mały dramat. Cyniczny przedstawiciel koncernu BP Donald Vidrine (John Malkovich) naciska na kapitana (Kurt Russell), by zignorować protokoły bezpieczeństwa i rozpocząć kolejne odwierty. Chce w ten sposób uniknąć niepotrzebnych kosztów i dalszych opóźnień. Efekt? Eksplozja. I dramat.

Wizualna strona tej tragedii z pewnością robi wrażenie. Pożar błyskawicznie rozprzestrzenia się po skąpanej w ropie metalowej platformie, pękają szklane szyby, puszczają nity, metalowe szczątki fruwają we wszystkie strony. Gigantyczny dźwig huśta się niebezpiecznie, a korytarze zamieniają w rollercoaster. Poranieni bohaterowie walczą o życie, ale i uratowanie sprzętu, który im powierzono. Nie są przy tym herosami jak The Rock, a zwykłymi ludźmi, którzy za wszelką cenę chcą zapobiec większej tragedii. Reżyser dąży do realizmu, dzięki czemu unika pułapki patetyczności.

Jedyną gorzej naszkicowaną postacią jest jednowymiarowy Vidrine, człowiek, który zdaniem scenarzystów ponosi – wraz z korporacją BP – odpowiedzialność za tę tragedię. Być może jest to jednak działanie celowe, zyskujące sens w zestawieniu z pojawiającą się na końcu informacją, że zarzuty przeciwko niemu ostatecznie wycofano. Wydaje mi się też, że film nie straciłby, gdyby przedłużono go o kilkanaście minut i poświęcono więcej uwagi żonie Williamsa (Kate Hudson). Dodałoby to dramatyzmu opowieści i pozwoliło widzom spojrzeć na wydarzenia z innej perspektywy. Ostatni brak to aspekt ekologiczny. Panie reżyserze, przydałoby się choćby wspomnieć, jakie skutki dla przyrody miała ta katastrofa.

Michał Zacharzewski

Żywioł. Deepwater Horizon, 97 minut, reż. Peter Berg, wyst. Mark Wahlberg, Kurt Russell, Kate Hudson, Dylan O’Brien, John Malkovich, Gina Rodriguez

Ocena: 7/10

 

 

10 uwag do wpisu “Żywioł. Deepwater Horizon

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.