Geneza planety małp

Oryginalna Planeta małp powstała w 1968 roku. Dziś jest już klasyką kina science-fiction, „matką” kilku sequeli i aż dwóch rebootów. Pierwszą próbę reaktywowania jej podjął bowiem w 2001 roku Tim Burton. Zawiódł i rozczarował, jednak nie zniechęcił producentów. Zaledwie dziesięć lat później do kin trafiła Geneza planety małp. Produkcja, która jest prequelem całej serii. Jej ciekawym, choć zarazem niepokojącym początkiem.

Współczesne San Francisco. To właśnie tutaj farmaceuta Will Rodman (James FrancoTristan i Izolda, Boski chillout) prowadzi badania nad lekiem wspomagającym funkcje mózgu i mogącym być lekarstwem na chorobę Alzheimera. Dobrze rokujący mieszanka, ALZ-112, zostaje podaje szympansom. Wkrótce Will ku swojemu zaskoczeniu odkrywa, że jedno ze zwierząt – Jasnooka – staje się znacznie bardziej inteligentne. Kiedy ginie na skutek ataku szału, mężczyzna przygarnia jej dziecko. Nadaje mu imię Cezar…

Film dość wyraźnie rozpada się na dwie części. Pierwsza sprawia wrażenie kroniki i opowiada zarówno o eksperymencie Willa, jak i dorastaniu Cezara. Twórcy świadomie nadają jej charakter dokumentu, korzystając przy tym z materiałów wideo nagranych niby przez bohatera. Druga ma charakter ekologiczno-dydaktyczny. Pokazuje traktowanie małp przez ludzi, co – jak pokazuje zwiastun – w pewnym momencie prowadzi do buntu.

Historia trzyma w napięciu i całkiem skutecznie wzrusza. Olbrzymie wrażenie robią zwłaszcza efekty specjalne. Komputerowe małpy zachowują się wiarygodnie i naturalnie, a niektóre sceny z ich udziałem zapierają dech w piersiach. Sympatia widza od początku lokuje się po ich stronie, co też jest nietypowe. Oto bowiem w konflikcie pomiędzy człowiekiem a przyrodą stajemy nagle po stronie tej drugiej, spoglądając na homo sapiens z odrazą.

Geneza planety małp
to efektowne, ale też inteligentne kino. Przykład blockbustera, którego Hollywood nie powinno się wstydzić. Twórcom udało się połączyć dynamiczne, trzymające w napięciu widowisko z obrazem niosącym przesłanie. To we współczesnym amerykańskim kinie zjawisko niecodzienne i chociażby dlatego należy je docenić.

Michał Zacharzewski

Geneza planety małp, Rise of the Planet of the Apes, 2011, reż. Rupert Wyatt, wyst. James Franco, Freida Pinto, John Lithgow, Brian Cox, Tom Felton, David Oyelowo, Tyler Labine, Jamie Harris, David Hewlett, Andy Serkis, Terry Notary, Karin Konoval, Ty Olsson

Ocena: 7,5/10

Polub nas na Facebooku.
Spis naszych recenzji na serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD. 

6 uwag do wpisu “Geneza planety małp

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.