Pokolenie wychowane w latach osiemdziesiątych oglądało kilka seriali, które dziś nazywa kultowymi. Arabelę, Jankę, nieco wcześniejsze Wakacje z duchami, Przyjaciół wesołego diabła, do tego właśnie Siedem życzeń. Siedmioodcinkowy serial Poltelu błyskawicznie podbił serca widzów w niemal całej Europie Wschodniej. Jednych zaciekawił Starożytnym Egiptem, drugich muzyką rockową, trzecich zaś kotami. Ileż wtedy po domach było Rademenesów…
Darek (Daniel Kozakiewicz, syn Mikołaja, późniejszego marszałka sejmu kontraktowego) mieszka z rodzicami w bloku z wielkiej płyty na warszawskim osiedlu Gocław-Orlik. Za dnia chodzi do szkoły, wieczorami ślęczy zaś nad podręcznikami. Pewnego dnia ratuje kota dręczonego przez osiedlowych wyrostków. Zabiera go do domu, gdzie okazuje się, że… futrzak jest w rzeczywistości egipskim kapłanem uwięzionym w ciele kota. W podzięce za ocalenie życia Rademenes obiecuje chłopcu spełnić tytułowych Siedem życzeń. Jedno na tydzień…
Hator… hator… hator… i na ekranie dzieje się magia. Już w pierwszym odcinku Darek domaga się sprzętu muzycznego, który widzi w telewizji podczas koncertu zespołu Banda i Wanda. Sprzęt magicznie pojawia się w jego pokoju, zaś koncert zostaje przerwany. Odkręcenie afery wymaga od niego sporego wysiłku. Do Darka dociera jednak, że musi bardzo uważnie zastanowić się nad kolejnymi życzeniami.
Co oczywiście nie oznacza, że tak się dzieje. W jednym z odcinków Darek chce, by dorośli niczym egipscy niewolnicy spełniali wszystkie jego życzenia. Albo żeby stać się choć na jeden dzień dorosłym (i móc pójść do kina na Seksmisję). Oczywiście chłopak nie zawsze myśli tylko o sobie. W dniu imienin mamy prosi Rademenesa, by to święto stało się dla niej prawdziwą przyjemnością. Konsekwencje takiego pomysłu jak zawsze są trudne do przewidzenia.
Siedem życzeń opowiadało o prawdziwych problemach ówczesnych dzieciaków, o problemach w nauce, nieporozumieniach z dorosłymi, trudnych do spełnienia marzeniach. Robiło to w sposób niegłupi, ale bez zbędnej dydaktyki. Kiedy trzeba, stawiało na humor. Kiedy indziej starało się czymś zaciekawić, na przykład historią Egiptu. Rademenesa zagrały dwa prawdziwe koty i jedna maskotka, a i tak było z nimi mnóstwo zamieszania. Na szczęście nie do końca to widać. Na tle ówczesnych seriali młodzieżowych Siedem życzeń błyszczało… i błyszczy do dziś. Nie tylko we wspomnieniach dzisiejszych czterdziestolatków. Ten serial wciąż nieźle się ogląda!
Zobacz, jeśli:
– Pamiętasz jak przez mgłę
– Nie widziałeś, ale słyszałeś
– Masz teraz te 10-12 lat
Odpuść sobie, jeśli:
– Nie lubisz dręczenia kotów
– Ani siermiężnych realiów PRL-u
Michał Zacharzewski
Siedem życzeń, 1986, reż. Janusz Dymek, wyst. Daniel Kozakiewicz, Izabella Olejnik, Witold Dębicki, Bronisław Pawlik, Artur Barciś, Jacek Romańczuk
Ocena: 8/10
Polub nas na Facebooku.
Spis naszych recenzji na serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.
Jedna uwaga do wpisu “Siedem życzeń S01 (serial)”