Tytuł tego dokumentu jest mylący. Streetphilosophy: Zezłość się! nie koncentruje się na potrzebie uzewnętrzniania emocji, zwłaszcza tych negatywnych. Jonas Bosslet, niemiecki dziennikarz i YouTuber, współautor – razem z Ronją von Roenne – serii półgodzinnych, czarnobiałych dokumentów z serii Streetphilosophy, czuje się tu odpowiedzialny. Za co? Za głód na świecie, za nierówności społeczne, za tortury stosowane w niektórych krajach, za emigrantów ginących na statkach wiozących ich do lepszego świata. Zastanawia się też, czy słusznie czuje się odpowiedzialny i co powinien zrobić.
Ksiądz, z którym rozmawia na początku filmu na berlińskim Kreuzbergu, nie daje jednoznaczniej odpowiedzi. Zdaniem duchownego świat jest niesprawiedliwy, ale nie sposób wszystkim pomóc. Dlatego – by zagłuszyć poczucie winy – najlepiej skupić się na własnym otoczeniu. Wszędzie, nawet w bogatych niemieckich miastach, są ludzie potrzebujący. Ważne jest też to, by nie być ignorantem. Nie powtarzać bredni i dążyć do prawdy. Kilkadziesiąt lat temu pokolenie naszych babć nie wiedziało o wszystkim, co się działo na świecie. Nie miało aż takich moralnych rozterek. Ale czy na świecie zła było mniej? Jedno jest dla ojca Corneliusa pewne: znieczulica jest grzechem.
Jonas Bosslet rozmawia też z lewicującą uczestniczką demonstracji przeciwko TTIP w Hanowerze. Dziewczyna twierdzi, że każdy człowiek odpowiada za swoje działania i że trzeba się wypowiadać, dawać głos, bo inaczej nic się nie zmieni. Filozof Johannes Winter spogląda na problem z naukowego punktu widzenia i tłumaczy, że należy spróbować wnieść coś do świata i mieć nadzieję, że inni pójdą tą samą drogą. Z kolei multimilioner Ehssan Dariani, który dziesięć lat temu założył fortunę dzięki swojej stronie internetowej StudiVZ, wierzy w zmianę. Jego zdaniem złość niewiele przyniesie, lepiej działać na rzecz innych ludzi, chociażby poprzez rozwój technologiczny.
Streetphilosophy to dość specyficzne dokumenty. Pokazują problem poprzez rozmowy z kilkoma ciekawymi ludźmi, ale niekoniecznie wgryzają się w temat. Zezłość się! też jest dość powierzchowne, nakręcone na zbyt wielkim luzie, nie angażujące emocji. Równie dobrze bohaterowie mogliby wypowiadać się na temat tego, czy sos boloński wypada serwować z makaronem spaghetti. Dobrze chociaż, że w filmie padają jednak ciekawe zdania i niebanalne opinie. To one stanowią główną wartość Streetphilosophy: Zezłość się!.
Zobacz też: Praca – ale po co?
Zobacz, jeśli:
– Interesujesz się problematyką moralności
– Nie rozumiesz ludzi, którzy angażują się politycznie
Odpuść sobie, jeśli:
– Nie obchodzi cię sytuacja innych ludzi, zwłaszcza emigrantów
– Nie lubisz języka niemieckiego
Michał Zacharzewski
Streetphilosophy: Zezłość się!, Streetphilosophy: Humanismus empört euch!, 2016, wyst. Jonas Bosslet
Ocena: 5/10
Polub nas na Facebooku.
Spis naszych recenzji na serwisie Media Krytyk.
Film do 17/11/2020 można obejrzeć tutaj.
2 uwagi do wpisu “Streetphilosophy: Zezłość się!”