SuperBob

Zaczyna się obiecująco. Z urywków gazet i wiadomości telewizyjnych dowiadujemy się, że w londyńskiej dzielnicy Peckham spadł niewielki meteoryt. Nikogo nie zabił, nic nie zniszczył, choć trafił miejscowego listonosza Roberta Kennera (Brett GoldsteinHowl). Nieoczekiwanie ten dobrze wychowany, lecz kiepsko radzący sobie z dziewczynami mężczyzna zyskał niezwykłą siłę czy chociażby umiejętność latania. Innymi słowy stał się pierwszym prawdziwym superbohaterem.

Mężczyzna oddał się w ręce policji, ta przekazała go rządowi, który wykorzystuje go obecnie – za zgodą innych rządów – do walki z przestępcami, zagrożeniami naturalnymi i nienaturalnymi, a także do zdejmowania kotów z drzew. Mija sześć lat i powstaje pomysł nakręcenia dokumentu o SuperBobie, który przedstawiałby go jako normalnego człowieka. Owszem, robiącego w pracy niesamowite rzeczy, ale po godzinach żyjącego jak wszyscy. A to oznacza między innymi chodzenie na randki…

Ktoś, kto spodziewa się po SuperBobie rasowego filmu komiksowego, choćby w komediowej polewie (patrz AntBoy), z pewnością będzie zawiedziony. Niewiele tu bohaterskości poza okresowym odlatywaniem przez sufit i głupimi strojami, które Robert zakłada w celach reprezentacyjnych. Fabuła koncentruje się na jego próbach umówienia się z miejscową bibliotekarką, spotkaniach z mamą mieszkającą obecnie w domu opieki i udawaniu przed nią, że spotyka się z jedną z opiekunek. Gdzieś w tle Robert buntuje się przeciwko swojej przełożonej (Catherine TateBiuro), która wykorzystuje go do rozgrywek politycznych i traktuje jak niedźwiedzia w Zakopanem.

Gdyby to jeszcze było zabawne… Niestety, SuperBob nie gwarantuje wybuchów śmiechu. Pomysł ‘dokumentu’ nie został należycie wykorzystany, nie wspominając o supermocach, które co najwyżej zastępują bohaterowi samochód. Akcja toczy się powoli, wciąż powracają te same żarty, brakuje też rozmachu. Nie przez przypadek – to film niskobudżetowy, nowa wersja krótkometrażówki z 2009 roku. Zwykła komedia romantyczna o nieudaczniku próbującym poderwać dziewczynę, tyle że dysponującym niezwykłymi umiejętnościami…

Zobacz, jeśli:
– Lubisz komedie romantyczne o nieudacznikach
– Oglądasz wszystko, co superbohaterskie

Odpuść sobie, jeśli:
– Oczekujesz fajnych efektów specjalnych
– Albo przynajmniej odrobiny wielkiej miłości

Michał Zacharzewski

SuperBob, 2015, reż. Jon Drever, wyst. Brett Goldstein, Catherine Tate, Natalia Tena, Laura Haddock, Ruth Sheen, Czesław Balon, Camilla Beeput

Ocena: 4/10

Polub nas na Facebooku!

Jedna uwaga do wpisu “SuperBob

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.