Cztery lata po premierze Bez litości samotny mściciel McCall (Denzel Washington – Siedmiu wspaniałych) wraca do akcji. Spotykamy go w pociągu pędzącym do Istambułu, gdzie ze stoickim spokojem rozprawia się z porywaczami małej dziewczynki. I wtedy wiemy już, że właściwie się nie zmienił. Nadal jest tym samym brutalnym mścicielem, który za pomocą dwóch-trzech ciosów eliminuje kolejnych przeciwników. Chociaż pomysł, by z charakterystyczną muzułmańską bródką wyruszył do Turcji po córkę właścicielki lokalnej księgarni, jest co najmniej absurdalny.
Okazuje się też, że McCall zmienił branżę. Nie pracuje już w handlu, lecz jest taksówkarzem. Takim skromniejszym Batmanem, który opiekuje się mieszkańcami Bostonu. Wozi za półdarmo starego polskiego Żyda, spuszcza łomot młodym biznesmenom napastującym stażystkę, a schodzącemu na złą drogę czarnoskóremu Milesowi oferuje pracę przy odnawianiu osiedlowego graffiti. Nadal niewiele mówi i nadal nie ma prawdziwych przyjaciół nie licząc Susan (Melissa Leo – Snowden, Londyn w ogniu). Kiedy kobieta zostaje zamordowana w Brukseli, McCall rozpoczyna prywatne śledztwo.
I właśnie w tym momencie Bez litości 2 traci swój oryginalny klimat i zamienia się w przeciętny film sensacyjny. Bo przecież klimat ten tworzyły krótkie, efektowne starcia. Brutalne akcje przeprowadzane z zegarkiem na ręce. Towarzyszące im napięcie, które znajdowało ujście w krwawej orgii. Dochodzenie prowadzone przez McCalla gubi to, oferując w zamian schematyczny zwrot akcji oraz sztampową strzelaninę rozgrywaną podczas sztormu. Trudno zrozumieć motywacje działań przestępców, ich kolejne „genialne” pomysły włącznie z rozdzieleniem się w kluczowym momencie. Nie tak to robią zawodowcy.
Bez litości 2 pozostaje oczywiście niezłym filmem akcji, a więc efektownym, z charyzmatycznym bohaterem i scenariuszem „zgodnym ze sztuką”. Tyle że niczym się nie wyróżnia na tle innych produkcji tego gatunku. Nie trzyma w napięciu tak skutecznie jak oryginał, kompletnie niczym nie zaskakuje, wreszcie opowiada historię, którą nieraz już słyszeliśmy. Efekt? Niby fachowa robota, ale nie ma się czym zachwycać.
Zobacz, jeśli:
– Podobała ci się część pierwsza
– Sam chcesz być jak Batman, ale nie masz pieniędzy
Odpuść sobie, jeśli:
– Nie lubisz przesadnego popadania w schematy
– Ani głupiutkich yo-yo-nastolatków
Michał Zacharzewski
Bez litości 2, The Equalizer 2, reż. Antoine Fuqua, wyst. Denzel Washington, Pedro Pascal, Ashton Sanders, Orson Bean, Bill Pullman, Melissa Leo, Jonathan Scarfe
Ocena: 6/10
Polub nas na Facebooku!
A ja się wynudziłam na tym filmie. Pierwsza część mi się podobała , ta już za bardzo przekombinowana.
PolubieniePolubienie