Mroczne umysły

Moda na dystopie młodzieżowe powoli dobiega końca. Swój szczyt osiągnęła, kiedy w kinach rządziły Igrzyska śmierci, Więzień labiryntu i Niezgodna. Ta ostatnia seria nie doczekała się jednak zamknięcia. Straciła fanów i nakręcenie finału nagle okazało się nieopłacalne. Sukcesu nie odniosły również filmy Dawca pamięci i Intruz, a w tym roku do porażek finansowych dołączył pierwszy tom trylogii Mroczne umysły. A zatem wciąż więc brakuje serii, która odniosłaby sukces na miarę Zmierzchu i Harry’ego Pottera!

Największą wadą filmu jest to, że nie przekonuje już na etapie konstrukcji świata przedstawionego. Oto na całym świecie wybucha tajemnicza epidemia, w wyniku której umiera 90 procent dzieci. Pozostałe zyskują moce specjalne. Stają się niezwykle inteligentne, dysponują telekinezą, zieją ogniem albo na przykład potrafią kontrolować umysły innych ludzi. Nic dziwnego, że przerażeni dorośli podejmują decyzję o wyłapaniu wszystkich młodych ludzi i zamknięciu ich w specjalnych obozach. Teoretycznie aż do wynalezienia leku. W praktyce… nie wiadomo po co i dlaczego.

Do jednego z takich obozów trafia Ruby. Zostaje zakwalifikowana jako „pomarańczowa” i jako potencjalnie niebezpieczna ma zostać zlikwidowana. Korzystając z daru, przekonuje lekarza o swojej „niewinności” i spędza sześć lat w placówce. W końcu z pomocą pielęgniarki z ruchu oporu ucieka. Na jej drodze pojawi się jeszcze trzecia frakcja, idylliczny obozy leśne, w których młodzi ludzie mogą żyć tak, jak mają ochotę. W czasach wszechobecnych satelitów szpiegowskich i licznych organizacji rządowych potrafiących znaleźć igłę w stogu siana istnienie takich obozów wydaje się cokolwiek problematyczne.

Takich problematycznych scen jest zresztą więcej – podejrzewam, że książka jakoś je tłumaczyła, a w filmie zwyczajnie zabrakło na to czasu. Moce Ruby, rzekomo tak potężne, nie robią większego wrażenia, działania rządu pozostają kuriozalne, a Ligi niezrozumiałe. Trudno też uwierzyć w wątek miłosny, bo chemii pomiędzy bohaterami nie ma najmniejszej. Wielu scenom brakuje odpowiedniego dramatyzmu. W książce pewnie były brutalne, albo przynajmniej niepokoiły czytelników, na wielkim ekranie są zdecydowanie zbyt bardzo ugrzecznione.

Mroczne umysły przez dłuższy czas pozostają kinem drogi. Opowiadają w końcu o podróży kilku młodych ludzi przez kraj, przetykanej spotkaniem a to z łowcą dzieci, a to z innymi uzdolnionymi młokosami. Droga ta nie służy jednak przemianie. Jest tylko i wyłącznie podróżą. Dlatego starsi widzowie nie mają tu czego szukać. Jedynie nastolatki będą się nieźle bawić – pod warunkiem, że najpierw przeczytają książkę i dzięki niej polubią bohaterów.

Zobacz, jeśli:
– Kochasz dystopie youth adult
– Masz trzynaście lat i marzysz o filmie dla siebie

Odpuść sobie, jeśli:
– Już Igrzyska śmierci ci nie podeszły
– W produkcjach z domieszką SF doceniasz znacznie konstrukcji świata przedstawionego.

Michał Zacharzewski

Mroczne umysły, The Darkest Minds, 2018, reż. Jennifer Yuh Nelson, wyst. Amandla Stenberg, Mandy Moore, Harris Dickinson, Skylan Brooks, Miya Cech, Bradley Whitford, Gwendoline Christie

Ocena: 4/10

Polub nas na Facebooku!

7 uwag do wpisu “Mroczne umysły

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.