Harry Potter i kamień filozoficzny

Powieść J. K. Rowling stała się literackim fenomenem. Oczarowała czytelników w każdym wieku i pod każdą szerokością geograficzną, sprzedawała się rewelacyjnie, a przy okazji była chwalona przez krytyków. Jej adaptacje filmowe – osiem kolejnych wysokobudżetowych produkcji – osiągnęły nie mniejszy sukces. Także artystyczny: w końcu Snape śmiało zasługuje na miano jednej z najlepszych ról Alana Rickmana, zaś Daniel Radliffe czy Emma Watson stali się kimś więcej niż kolejnymi dziecięcymi gwiazdami.

Nie wierzę też, że wśród czytających niniejszy tekst są ludzie, którzy o Potterze nie słyszeli. Mimo to wyjaśnię: w filmie Harry Potter i kamień filozoficzny to zwykły nastolatek, sierota mieszkająca w Londynie u niezbyt sympatycznego wuja Vernona i ciotki Petunii. W dniu jedenastych urodzin Harry otrzymuje zaproszenie na uczelnię magiczną zwaną Hogwartem. To wtedy dowiaduje się, że obok naszego, zwyczajnego świata – świata mugoli – istnienie rzeczywistość pełna magii i czarodziejów. I że pewien zły czarownik, Lord Voldemort, planuje ją zniszczyć.

W pierwszym filmie śledzimy pierwsze chwile Harry’ego na uczelni i jego stopniowe otwieranie się na świat magii. Niejako przy okazji sami ów świat poznajemy i stopniowo zagłębiamy się w nim. Jest wiarygodny, precyzyjnie skonstruowany, doskonale przemyślany. A mimo to stanowi jedynie tło dla emocjonujących przygód bohatera, który wraz z dwójką nowych przyjaciół – Ronem i Hermioną – wyrusza na poszukiwania tytułowego kamienia filozoficznego ukrytego gdzieś w podziemiach szkoły. Tę historię ogląda się znakomicie.

Columbus wiedział, że ma do czynienia z materiałem doskonałym, dlatego starał się być możliwie wierny powieści. Niewiele dodał od siebie, raczej ograniczył się do efektownego odtwarzania kolejnych scen i zwrotów akcji. Filmowi brakuje przez to oddechu, choćby odrobiny szaleństwa. Jest zbyt wykalkulowany, choć wciąż doskonały. No i – w porównaniu do kolejnych odsłon cyklu – wydaje się nieco zbyt dziecinny. Takie jednak było założenie: widzowie, podobnie jak czytelnicy, mieli dorastać z serią. I chyba dorośli. Bo pokolenie wychowane na Potterze ma już około trzydziestu lat i własne dzieci. Zgadnijcie, co czyta im na dobranoc?

Zobacz, jeśli:
– Jakimś cudem nie widziałeś
– Uwielbiasz niesamowite bajki

Odpuść sobie, jeśli:
– Uchodzisz w towarzystwie za tetryka
– Poniżej Pasoliniego nie schodzisz

Michał Zacharzewski

Harry Potter i kamień filozoficzny, Harry Potter and the Sorcerer’s Stone, 2001, reż. Chris Columbus, wyst. Daniel Radcliffe, Emma Watson, Rupert Grint, Tom Felton, Alan Rickman, Maggie Smith, Robbie Coltrane, Richard Harris

Ocena: 7/10

Polub nas na Facebooku!