To nie jest czystej krwi kino akcji. To subtelna zgrywa, stylowa i efektowna zabawa ze schematami. Owszem, brutalna i ponura, a jednocześnie będąca jednym wielkim żartem. Trudno przecież na serio traktować film, w którego pierwszej części jeden małomówny mężczyzna zabija blisko setkę oprychów, mszcząc się w ten sposób za śmierć psa. W drugiej robi to samo z jeszcze większym rozmachem. Tyle, że nie ma już zwierzaka.
W efektownym prologu John Wick odzyskuje swój samochód i przy okazji niemal całkowicie go rozwala. Potem wraca na emeryturę i odmawia przysługi włoskiemu gangsterowi, wobec którego ma dług honorowy. A dług taki w jego środowisku rzecz święta. Kiedy więc gangster wysadza mu dom w powietrze, John poprzysięga zemstę. Najpierw jednak musi odpracować dług, czyli wykonać zadanie i w Rzymie zabić jego siostrę…
Widzów czeka powtórka z rozrywki. Pościg samochodowy, nieśpieszne przygotowania do akcji, wreszcie kilka strzelanin i bójek zrealizowanych dokładnie w tym samym stylu co w części pierwszej. To efektowny balet śmierci, w którym przeciwnicy sami rzucają się pod lufę bohaterowi, a potem dają się mu powalić i strzelić sobie w łeb. Wick nikomu nie odpuszcza i mimo kolejnych odniesionych ran, obitego pyska i pokaleczonych kończyn stale brnie do przodu, byle tylko wykonać zadanie.
Ciekawy jest też świat, w którym przyszło mu żyć. To świat współczesny przemieszany ze stylowym oldschoolem, jakim jest tajna organizacja dystyngowanych zabójców. Płaci się w niej złotymi monetami, honoruje się określone zasady (wspomniane długi, sieć hoteli Continental jako miejsca święte), a do komunikacji wykorzystuje sprzęt rodem z lat osiemdziesiątych. Co więcej, płatni zabójcy są wszędzie. Na każdym rogu czai się co najmniej dwóch, mają swoje sklepy, lecznice, wypożyczalnie sprzętu. Aż chciałoby się posłuchać więcej historii z tego świata. Z pewnością są fascynujące.
John Wick 2 to azjatyckie kino w amerykańskim wykonaniu. Precyzyjne, dosadne, ale też poetycko brutalne. Można by je uznać za prostackie i trywialne, gdyby nie ów czarny humor i konsekwencja w portretowaniu niezwykłego świata. Małomówny Keanu Reeves świetnie pasuje do swej roli i jestem gotowy się założyć, że jeszcze do niej powróci. Bo reżyser serii, były kaskader Chad Stahelski, okazuje się zaskakująco świadomy tego, co kręci. Teraz szykuje remake Nieśmiertelnego…
Michał Zacharzewski
John Wick 2, John Wick: Chapter 2, reż. Chad Stahelski, wyst. Keanu Reeves, Riccardo Scamarico, Ian McShane, Ruby Rose, Common, Laurence Fishburne
Ocena: 7,5/10
Polub nas na Facebooku!
Spis naszych recenzji na serwisie Media Krytyk
9 uwag do wpisu “John Wick 2”