Nowy początek

zdalaPrzedstawiany jako najbardziej ambitny film science-fiction tego roku Nowy początek Denisa Villeneuve’a z całą pewnością nie jest widowiskowy. Kosmici przybywają na Ziemię w olbrzymich, przypominających kamienne jaja statkach kosmicznych i, jak się wydaje, nie zamierzają niczego niszczyć. Wręcz przeciwnie – usiłują nawiązać z nami kontakt!

I tu właśnie ujawnia się oryginalność pomysłu zaczerpniętego ze znanego i w Polsce opowiadania „Historia Twojego życia” Teda Chianga. Z reguły bowiem zaawansowani technicznie przybysze nie mają najmniejszych problemów z językiem angielskim. Jeśli nie potrafią nim mówić w momencie lądowania, to dzięki swojej olbrzymiej inteligencji opanowują go w zaledwie kilka dni. Jedynie w nielicznych filmach ograniczają się do innych metod komunikacji, od telepatii przez sygnały niewerbalne po matematykę. Prędzej czy później kontakt zostaje nawiązany, w końcu inteligentne istoty zawsze się dogadają – to tylko kwestia czasu lub ilości wypitej wódki.

Kosmici z Nowego początku porykują, ale wyznaczeni do kontaktu z nimi naukowcy nie są w stanie ich zrozumieć. Dlatego też ściągają na pomoc lingwistkę Louise Banks (Amy Adams). Kobieta wraz z fizykiem teoretycznym Ianem (Jeremy Renner) oraz grupką wojskowych pod dowództwem pułkownika Webera (Forest Whitaker) co kilkanaście godzin wchodzi na pokład statku i podejmuje kolejne próby porozumienia się z przybyszami. I to właśnie one stanowią główną treść filmu. Na końcu czeka nas jeszcze zaskoczenie, twist niebanalny i świetnie pomyślany, choć dla uważnych i domyślnych widzów łatwy do przewidzenia. Kto wie, może właśnie on zapewni Nowemu początkowi miejsce w historii gatunku.

Bo na pewno nie zrobią tego oszczędne efekty specjalne czy ledwie przyzwoita gra aktorów. Villeneuve nie stara się czarować widzów zbędnymi bajerami, zamiast tego snuje realistyczną, niezbyt wartką opowieść o pierwszym kontakcie i trudnościach w porozumieniu się. Wrażenie robią pierwsze sceny mobilizacji wojska oraz zaskoczenia, jakim jest lądowanie. Opustoszałe sale uniwersytetu, na którym uczy Banks, mają swoją wymowę. Celne wydają się też rosnące napięcia między rządami krajów, w których wylądowały statki. Początkowa współpraca szybko ustępuje miejsca nieufności, po czym następuje całkowite ucięcie kontaktów. Świat nie ma lidera, jak zauważa bohaterka, i dlatego każdy ciągnie w swoją stronę. Jakież to ludzkie!

Scenariusz z pewnością daleki jest od hollywoodzkiej sztampy, ale pozostaje pytanie, czy rzeczywiście jest tak głęboki, jakim się wydaje. Chwilami można odnieść wrażenie, że Nowy początek niewiele skrywa pod ową naukową otoczką. W dodatku wspomniany twist z pewnością nie wszyscy widzowie kupią. Niektórzy wyjdą znudzeni lub wręcz zawiedzeni. Ja bawiłem się nieźle i kto wie, czy doczekam się w tym roku ambitniejszego dzieła sci-fi. Nawet pomimo wspomnianych jego niedostatków…

Michał Zacharzewski

Nowy początek, Arrival, 2016, reż.: Denis Villeneuve, wyst. Amy Adams, Jeremy Renner, Forest Whitaker, Tzi Ma

Ocena: 7/10


Reklama

10 uwag do wpisu “Nowy początek

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.