
2001: Odyseja kosmiczna uchodzi za jeden z najwybitniejszych filmów science-fiction w historii kina. I rzeczywiście jest dziełem wybitnym, zarówno od strony formalnej, jak i realizacyjnej. Przede wszystkim jednak jest opowieścią głęboką i u zarania ery AI zaskakująco aktualną.
Opowieść rozpoczyna się od odważnej tezy, że to interwencja istot wyższych doprowadziła do przełomu. Oto człekokształtne małpy pod wpływem tajemniczego monolitu o idealnych, prostokątnych kształtach, po raz pierwszy sięgnęły po kość i wykorzystały je jako narzędzie. Drugiego tak znaczącego przełomu nie było. W miejsce rewolucji pojawiła się ewolucja. Stąd płynnie przenosimy się w niedaleką przeszłość, w której skolonizowaliśmy już najbliższe planety i planujemy dalszą ekspansję.
I oto monolit pojawia się po raz kolejny. Zostaje odkryty w jednym z księżycowych kraterów i odkopany. Pod wpływem światła aktywuje się i wysyła sygnał we wszechświat. Osiemnaście miesięcy później grupka astronautów poróżuje na Jowisza. Na statku kontrolowanym przez superkomputer HAL 9000 dochodzi jednak do drobnej awarii i astronauci postanawiają zająć się naprawami…
Cała reszta to już dość powolna, ale ciekawa historia, którą można zinterpretować na wiele różnych sposobów. Kubrick zmienił opowiadanie Clarke’a, na którym bazował, sporo z niego wyrzucił i trochę dopisał. Uniknął przy tym dosłowności, choć przecież zachwycił nowatorskimi efektami specjalnymi. Kosmiczny balet unoszących się w próżni jednostek, bohaterowie spacerujący po suficie, oniryczno-narkotyczna sekwencja lotu przez tunel – wszystko to do dziś robi wrażenie. Podobnie jak György Ligeti i jego Requiem / Kyrie. Absolutne mistrzostwo świata.
Dziś trudno wskazać film, który w lepszy sposób niż 2001: Odyseja kosmiczna obrazuje przestrzeń kosmiczną i związane z nią emocje czy wyzwania. Współczesne kino, goniące za atrakcjami, nawet nie podejmuje takie próby. Stąd dzieło Kubricka nie tylko pozostaje aktualne, ale wydaje się też niedoścignionym wzorem w świecie science-fiction. Mało prawdopodobne, by ktoś zdołał mu dorównać.
Zobacz, jeśli:
– Interesujesz się SF
– Interesujesz się kinem
– Lubisz oglądać arcydzieła kinematografii
Odpuść sobie, jeśli:
– Uważasz 65 za obraz skomplikowany i złożony
Michał Zacharzewski
2001: Odyseja kosmiczna, 2001: A Space Odyssey, 1968, reż. Stanley Kubrick, wyst. Keir Dullea, Gary Lockwood, William Sylvester, Daniel Richter, Leonard Rossiter, Margaret Tyzack, Robert Beatty, Sean Sullivan, David Charkham, Douglas Rain, Ed Bishop, Glenn Beck, Alan Gifford, Ann Gillis, Edwina Carroll, Vivian Kubrick, Burnell Tucker
Ocena: 9/10
Polub nas na Facebooku i Twitterze.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.