W trwającym od lat sporze pomiędzy fanami japońskiej wersji Ringu a miłośnikami jej amerykańskiego remake’u opowiadam się zdecydowanie po stronie tych drugich. Są jednak ku temu pozamerytoryczne powody. The Ring obejrzałem tuż po premierze w świetnie nagłośnionej sali warszawskiego kina Atlantic. Film zrobił na mnie olbrzymie wrażenie. Trzymał w napięciu od początku do końca i parę razy naprawdę solidnie przestraszył. Wersję japońską zobaczyłem kilka miesięcy później, w domu, z kasety VHS. Wiedziałem, co się wydarzy. Siłą rzeczy nie mogłem się bać.
Akcja filmu koncentruje się wokół… kasety VHS (na szczęście nie tej, którą ja miałem). Legenda głosi, że kto obejrzy zapisane na niej nagranie, umrze po tygodniu. I nastolatka z Seattle rzeczywiście umiera, jej chłopak popełnia samobójstwo, zaś przyjaciółka ląduje w zakładzie psychiatrycznym. Ciotka zmarłej, dziennikarka Rachel Keller (Naomi Watts – Wierna, King Kong), postanawia zbadać sprawę. Ogląda podejrzany film. W chwilę później odbiera telefon: tajemniczy głos informuje ją, że za tydzień pożegna się ze światem.
Fabuła The Ring nie wydaje się głęboka czy przesadnie oryginalna. Na szczęście reżyser Gore Verbinski jest mistrzem budowania klimatu. Niepokój pojawia się już podczas pierwszych scen i towarzyszy widzowi aż do samego końca. Budują go starannie dobrane, bardzo plastyczne kadry, autentycznie niepokojący film z kasety VHS, wreszcie sugestywna oprawa dźwiękowa. Swoją cegiełkę dokładają też świetnie spisujący się aktorzy, a nade wszystko scenariusz. The Ring to jeden z tych horrorów, których bohaterowie nie są idiotami. Tym samym nie irytują widza durnymi decyzjami. Jesteśmy po ich stronie.
The Ring odniósł spory sukces w amerykańskim box office i dołożył kolejną cegiełkę do rosnącej popularności gatunku. Zapoczątkował też modę na remake’i azjatyckich horrorów, które w ciągu kilku następnych lat kręcono w ilościach hurtowych. I choć parę ciekawych dzieł powstało, to jednak żaden z nich nie dorównał dziełu Verbinskiego. Nie bez powodu. Naprawdę dobrych filmów grozy powstaje niewiele, a jemu udało się taki nakręcić.
Zobacz, jeśli:
– Lubisz horrory
– Pamiętasz, co to VHS
Odpuść sobie, jeśli:
– Znasz już wersję japońską
– Nie lubisz się bać
Michał Zacharzewski
The Ring, 2002, reż. Gore Verbinski, wyst. Naomi Watts, Brian Cox, David Dorfman, Lindsay Frost, Daveigh Chase, Martin Henderson, Amber Tamblyn, Rachael Bella, Pauley Perrette
Ocena: 8/10
Polub nas na Facebooku.
Spis naszych recenzji na serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.
3 uwagi do wpisu “The Ring”