To jeden z najlepszych brytyjskich seriali ostatnich lat. Efektowny thriller o zawiłej intrydze, pełnym napięcia rozwiązaniu, wreszcie cudownym szkockim akcencie głównego bohatera. Jest tu trochę polityki, nie przeczę, ale też wielowymiarowe postacie i zaskakujące zwroty akcji. Boję się zapowiedzianej już kontynuacji. Nie wiem, czy twórcom uda się przebić tę historię. Bardziej prawdopodobne, że zaczną rozmieniać się na drobne, tak jak to było w przypadku Detektywa.
Zgodnie z hitchcockowską zasadą Bodyguard zaczyna się od trzęsienia ziemi i potem napięcie stale rośnie. Wróć – nie od trzęsienia ziemi, a od rozpędzonego pociągu. David Budd (Richard Madden – Rocketman, Dzień Bastylii), weteran wojenny cierpiący na stres pourazowy, a jednocześnie pracownik brytyjskiego odpowiednika biura ochrony rządu, wraca nim do domu. Po drodze zwraca uwagę na dziwnie zachowującą się parę o arabskich rysach twarzy. Postanawia przyjrzeć się im bliżej i po chwili znajduje w toalecie przerażoną kobietę z pasem szachida owiniętym wokół talii. Tylko dzięki jego interwencji udaje się uniknąć ofiar.
W nagrodę dostaje awans. Od tej pory ma się zajmować się ochroną konserwatywnej minister spraw wewnętrznych, Julii Montague (Keeley Hawes – High-Rise). Kobiety, z której poglądami się nie zgadza i która ma jego zdaniem nieco zbyt luźne podejście do zasad bezpieczeństwa. David nie wie, że przez samą swoją obecność przy niej wplącze się w aferę sięgającą najwyższych szczebli władzy i jego życie, podobnie jak życie jego bliskich, znajdzie się w niebezpieczeństwie.
Banał? Być może, ale każdy odcinek wprowadza nowe fakty i dodatkowo komplikuje opowieść. Całość ma zaś nie tylko wprowadzenie, ale również sensowne rozwinięcie i efektowne zakończenie. Atutem Bodyguard okazuje się również dobra gra aktorska. Madden idealnie portretuje nieco sztywnego, lecz posłusznego ochroniarza. Jest nieco wycofany, jakby zagubiony, a jednocześnie to chłodny profesjonalista. Partnerujący mu aktorzy również wypadają interesująco. I pomimo stosunkowo niewielkiego budżetu (zwłaszcza w porównaniu do produkcji amerykańskich) scen wgniatających w fotel tu nie brakuje.
A zatem warto. Warto obejrzeć Bodyguarda, bo to – powtórzę – to jeden z najlepszych brytyjskich seriali ostatnich lat. A brytyjskie seriale naprawdę nie są złe…
Zobacz, jeśli:
– Szukasz dobrego serialu
– Kochasz kryminały i thrillery
Odpuść sobie, jeśli:
– Sześć odcinków to dla ciebie za mało
– Nie lubisz polityki
Michał Zacharzewski
Bodyguard, 2018, wyst. Richard Madden, Keeley Hawes, Stuart Bowman, Vincent Franklin, Nicholas Gleaves, Gina McKee
Ocena: 9/10
Polub nas na Facebooku.
Spis naszych recenzji na serwisie Media Krytyk.
Jedna uwaga do wpisu “Bodyguard S01 (serial)”