Rodzina Addamsów (2019)

Należę do pokolenia, które wychowało się na kinowej Rodzinie Addamsów, tej promowanej przebojową piosenką MC Hammera. Stąd trochę się zjeżyłem, kiedy usłyszałem o nowej, tym razem animowanej produkcji. W końcu to subtelna parodia klasyki filmów grozy, pełna odniesień do najbardziej znanych przedwojennych produkcji. Byłem ciekaw, jak w tym odnajdą się małe dzieci. I jak odnajdę się ja…

Zanim spróbuję odpowiedzieć na to pytanie, muszę wyjaśnić, że nowa Rodzina Addamsów opowiada zupełnie nową historię. Otóż tuż po ślubie Gomez i Morticia Addams zmuszeni byli opuścić rodzinne strony. Zwiać przed tubylcami uzbrojonymi w pałki, widły i cepy, poszukać sobie nowego domu. Ostatecznie ich wybór padł na położony na wzgórzu otoczonym moczarami były szpital psychiatryczny. Tam przyszły na świat dzieci Addamsów, Wednesday i Pugsley. Tam też żyło im się naprawdę dobrze aż do czasu, gdy gwiazdka telewizji o imieniu Margo osuszyła bagna i postawiła na nich luksusowe osiedle domków jednorodzinnych. Owiana mgłami posiadłość na wzgórzu zaczęła jej przeszkadzać…

Fabułka w filmie jest, ale wątła i rachityczna. Złożona ze schematów i pozbawiona pazura. Ewidentnie stanowi jedynie tło dla licznych żartów. Niektórzy dopatrzą się w niej głosu proimigranckiego, inni pochwały nonkonformizmu. Z drugiej strony większość rodziców przerazi się widząc, jaką transformację przechodzi córka Margo. Takich niekonsekwencji jest w Rodzinie Addamsów więcej, ale przykrywa je wszechobecny humor. Nie ma tu sceny, w której nie działoby się coś absurdalnego i kompletnie niezrozumiałego nie tylko dla małych dzieci. Nawet podczas zwykłej rozmowy Morticia musi zaciskać imadło na głowie Gomeza. Po co? Nie wiadomo. Prawdopodobnie dla uciechy obdarzonego specyficznym poczuciem humoru widza. Podobnie jak gilotyna zainstalowana w łóżku i pełniąca, zdaje się, rolę budzika…

Twórcy owej uciechy próbują wywołać sporo, choć większość żartów okazuje się być na jedno kopyto. Przez całą projekcję miałem wrażenie, że oglądam wciąż ten sam kawał serwowany na różne sposoby. I zmęczyłem się tym. Żałuję, że wyeksponowano jedynie dzieci Addamsów, a pozostałe postacie pełnią rolę kuriozów z tła. Kompletnie nic nie wnoszą do opowieści. Najgorsze jest zaś to, że niektóre dzieci nic z tego nie zrozumieją. Nabierają co najwyżej przekonania, że fajnie jest dla zabawy zakopać brata (tak, siedząca nieopodal mamusia ewakuowała się w połowie filmu z kina z dzieckiem, które zaczęło wygłaszać jakieś wywrotowe poglądy).

A zatem to nie jest przyjemna animacja dla całej rodziny, jakby chcieli niektórzy. To animacja dla tych dzieci, które czają już ironię i mają odpowiedni dystans do oglądanych filmów. To animacja dla tych, których bawią wstawione bez ładu i składu wciąż te same żarty oraz typowy dla Hollywoodu lewacki obraz złego świata biznesu. Broni się na pewno dubbing oraz sama kreska, wzorowana na komiksach Charlesa Addamsa (pierwsze powstały jeszcze przed wojną!). Może i jest trochę plastikowa, ale na pewno miła dla oka. A zatem… Rodzinę Addamsów na pewno można obejrzeć. Tylko trzeba zachować przy tym ostrożność, bo to jednak patologia!

Przeczytaj też o filmach: jedynce, dwójce, trójce.

Zobacz, jeśli:
– Kochasz oryginał
– Bawi cię czarny humor
– Już zwiastun cię oczarował

Odpuść sobie, jeśli:
– Chcesz zabrać do kina małe dziecię
– Slapstick to nie twoja broszka
– Kochasz serial animowany o tej rodzinie

Michał Zacharzewski

Rodzina Addamsów, The Addams Family, 2019, reż. Conrad Vernon, Greg Tiernan

Ocena: 4,5/10

Polub nas na Facebooku.

Reklama

2 uwagi do wpisu “Rodzina Addamsów (2019)

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.