Może to niewiarygodne, ale Rodzina Addamsów 2 nie przyniosła swoim twórcom fortuny. Film okazał się umiarkowanym sukcesem i producenci poważnie zastanawiali się, czy kręcić część trzecią. Ostatecznie w podjęciu decyzji pomógł im Raul Julia, odtwórca roli Gomeza, który dość nieoczekiwanie zmarł. Bez niego nikt nie wyobrażał sobie kontynuacji.
A jednak kontynuacja powstała, i to zaledwie pięć lat później. Zmieniła się jednak cała obsada (poza lokajem Lurchem), reżyser i scenarzyści. Zmienił się także budżet, który zmniejszono blisko dziesięć razy. W efekcie Rodzina Addamsów: Spotkanie po latach (znane też jako Rodzina Addamsów 3: Zjazd rodzinny albo nawet Wielki zjazd) ominął kina i zadebiutował od razu w telewizji. Przyniósł zawód. Potężny zawód. Najlepiej przyjąć, że ten film nie ma zupełnie nic wspólnego z dwiema poprzednimi produkcjami. Być może oszczędzi to rozczarowania.
Fabuła nie jest najgorsza. Gomez odkrywa, że jego rodzice nabawili się choroby Waltzheimera, która powoli, lecz nieubłaganie zamienia ich w normalnych ludzi. Dowiaduje się też, że na świecie żyje więcej Addamsów. Dlatego postanawia stawić się na zjeździe rodzinnym i pozwolić swoim staruszkom godnie pożegnać się z krewnymi. Niestety, organizatorzy zlotu popełniają karygodną pomyłkę i ściągają na miejsce rodzinę Adamsów. Przez jedno D. Innymi słowy całkiem zwyczajnych ludzi o zwyczajnych pragnieniach, takich jak ubicie dziadka i odziedziczenie po nim fortuny.
Czemu Rodzina Addamsów: Spotkanie po latach zawodzi? Z bardzo wielu powodów. Przykładowo Tim Curry i Daryl Hannah starają się jak mogą, ale nie są w stanie zastąpić gwiazd oryginału. Wyglądają jak ich tanie podróbki i trochę nimi są, bo nowy Gomez jest zdecydowanie mniej przebojowy, zaś Morticia ogranicza się swój repertuar dosłownie do trzech min. Mniej skomplikowany humor nie śmieszy już, gdyż wyraźnie adresowany do dzieci. Ich zabawy nie są już tak zwichrowane jak niegdyś. Zresztą Wednesday w nowym wydaniu nie ma za grosz mrocznego uroku Ricci.
Usunięto nie tylko tonę subtelnych żartów, ale i gotycki klimacik oryginału. Ewidentnie nadużywane efekty specjalne nie są w stanie go zastąpić, zresztą irytują swą sztucznością. Całość przypomina wyjątkowo długi odcinek sit-comu, wyreżyserowany bez finezji, ze słabymi dialogami i mało oryginalnymi pomysłami inscenizacyjnymi. Najlepiej o tym filmie zapomnieć.
Zobacz, jeśli:
– Chcesz przekonać się, że Rodzina Addamsów Paramountu to jednak był dobry film
– Lubisz komedie naigrywające się z kina grozy (choćby były dla dzieci)
Odpuść sobie, jeśli:
– Liczysz, że choć w części Zjazd rodzinny dorówna poprzednim odsłonom
– Wybierasz się na zjazd rodzinny i nie wiesz, co może cię tam czekać
Michał Zacharzewski
Rodzina Addamsów 3: Zjazd rodzinny, Rodzina Addamsów: Spotkanie po latach, Addams Family Reunion, 1998, reż. Dave Payne, wyst. Tim Curry, Daryl Hannah, Nicole Fugere, Jerry Messing, Patrick Thomas, Carel Struycken, Christopher Hart, Haylie Duff
Ocena: 3/10
Polub nas na Facebooku!
3 uwagi do wpisu “Rodzina Addamsów 3: Zjazd rodzinny”