Twórcy tej serii mają potężny problem z określeniem jej charakteru. Dwugłowy rekin atakuje był przecież typowym dla The Asylum horrorem dla niedojrzałych, choć inteligentnych dwudziestolatków – innymi słowy tandetnym filmem telewizyjnym z fikcyjnym potworem oraz stadkiem głupiutkich dziewcząt w rolach głównych. Część druga, zatytułowana Trójgłowy rekin atakuje, zrobiła olbrzymi krok w stronę parodii. Bardzo chciała być nowym Rekinado, jednak pomimo kilku znanych nazwisk w obsadzie nie zdołała. Część trzecia – Pięciogłowy rekin atakuje – przypominała pierwszą, a jednocześnie biła rekordy absurdu. Część czwarta jest ciut poważniejsza, choć nadal strasznie głupia.
Akcja filmu Sześciogłowy rekin atakuje toczy się w Meksyku w rejonie Baja California na survivalowym obozie dla par, którym nie układa się w związkach. Bohaterowie nie dogadują się, a wymyślane przez instruktora zadania tylko ich irytują. To budzi wewnętrzne napięcia w grupie i dodaje opowiadanej historii odrobiny dramatyzmu. Tym bardziej że ludzie różnią się od postaci znanych z poprzednich odsłon serii. Są wśród nich nie tylko młode, głupie dziewczęta w bikini oraz tępawi chłopcy rodem z żurnala, ale i nieco starsi hipisi, może nie inteligentni, ale na pewno myślący. Reagujący tak, jak zareagowałby przeciętny brzuchaty wąsacz z Jastarni, gdyby zobaczył sześciogłowego rekina.
Właśnie: zmienił się również rekin. Ten pięciogłowy miał cztery głowy z przodu i piątą na ogonie. Sześciogłowy ogon ma całkowicie normalny. Głowy przybyły mu po bokach, umożliwiając maszerowanie po piasku. Wygląda to absurdalnie, ale przynajmniej częściowo uzasadnia lądowe ataki bohatera, które pojawiały się już w poprzednich częściach. Tam rekin pełzał niczym ślimak. Tu spaceruje na nosach niczym krab. W dodatku posiada moce leczące – odgryziona głowa natychmiast mu odrasta. Właśnie dlatego jest tak niebezpiecznym przeciwnikiem.
Jedno się nie zmieniło: Sześciogłowy rekin atakuje nadal jest głupawym filmem o nieistniejącym potworze, w którym scenariusz zmusza bohaterów do ciągłego pływania ze statku na wysepkę i z powrotem. Trupów nie brakuje, a krwawe sceny nie są zbyt spektakularne. Brakuje też większej ilości podwodnych ujęć, reżyser nie kontroluje też pór dnia – noc kończy się tu zaskakująco szybko, a świt wstaje w rekordowym tempie. Nie zmienia to faktu, że dla fanów serii – wiem, że tacy istnieją – część czwarta będzie sztosem.
Zobacz, jeśli:
– Lubisz wielogłowe rekiny
– Jesteś odporny na głupotę filmów The Asylum
Odpuść sobie, jeśli:|
– Liczysz na coś na miarę Szczęk, no, może Podwodnej pułapki
– Potrafisz odróżnić rekina od kraba
Michał Zacharzewski
Sześciogłowy rekin atakuje, 6-headed Shark Attack, 2018, reż. Mark Atkins, wyst. Brandon Auret, Thandi Sebe, Cord Newman, Naima Sebe, Chris Fisher, Meghan Oberholzer, Jonathan Pienaar
Ocena: 2,5/10
Polub nas na Facebooku!
3 uwagi do wpisu “Sześciogłowy rekin atakuje”