Klasyczne Gwiezdne Wojny miały szczęście. Ich druga część – Imperium kontratakuje – uchodzi bowiem za najlepszą z całej sagi. Najczęściej jednak środkowy odcinek wypada najsłabiej. Nie dysponuje już efektem nowości, a jednocześnie nie może zaoferować efektownego finału. Ogranicza się więc do pokazywania drogi, rozwijania bohaterów, przygotowywania wielkiego boom. I zawodzi. Zawodzi tak jak Więzień labiryntu: Próby ognia, kontynuacja oryginalnego i trzymającego w napięciu Więźnia labiryntu, a także część, która poprzedziła dynamiczny obraz Więzień labiryntu: Lek na śmierć.
W pierwszej części nie wiedzieliśmy, co jest grane. Obserwowaliśmy grupę młodych chłopaków uwięzionych za ścianami potężnego labiryntu oraz ich kolejne próby wydostania się na zewnątrz. Teraz już wiemy, co się dzieje. Na świecie szaleje groźny wirus, zamieniający ludzi w żywe trupy. Organizacja WCKD prawdopodobnie ma jakiś związek z epidemią, aktywnie zbiera dane, prowadzi jakieś badania. Być może chce uratować chylący się ku upadkowi świat. W jakim celu wzniesiono jednak labirynt i dlaczego chłopcy znaleźli się za murem?
Bohaterom nie podoba się rola królików doświadczalnych. Nigdy na to nie wyrazili zgody. Dlatego uciekają z placówki i wyruszają na poszukiwanie odpowiedzi dotyczących swojej roli w badaniach. Mają zaledwie kilka dni, by przedostać się przez olbrzymią pustynię, najbardziej zniszczoną część Ziemi. Niestety, ich wędrówka przypomina podobne przeprawy z wielu filmów katastroficznych. Składa się nawet z podobnych elementów włącznie z obowiązkową wizytą na zatłoczonym targowisku. Oryginalność pierwszego Więźnia labiryntu całkowicie wyparowuje.
W powieści pojawiały się niełatwe dylematy moralne, a postacie nie były płytkie. W Więzień labiryntu: Próby ognia zwyczajnie brakuje czasu na wgryzienie się w ich losy, pokazanie wszelkich aspektów problemu. Siłą rzeczy obraz wydaje się płytkim kinem akcji z elementami science-fiction. Kolejną historyjką o młodych, wojowniczych ludziach, którzy rzucają wyzwanie złej korporacji. To się nie sprawdza. Powstał film przeciętny, o którym szybko się zapomina.
Zobacz, jeśli:
– Widziałeś część pierwszą i ciekawi cię, co dalej się wydarzyło
– Lubisz pustynię i za sam piach dodajesz 3 punkty do oceny
Odpuść sobie, jeśli:
– Nie lubisz sztampowych opowieści sensacyjno-buntowniczych
– Już część pierwsza cię nie zachwyciła
Michał Zacharzewski
Więzień labiryntu: Próby ognia, Maze Runner: The Scorch Trial, 2015, reż. Wes Ball, wyst. Dylan O’Brien, Ki Hong Lee, Kaya Scodelario, Thomas Brodie-Sangster, Dexter Darden, Aidan Gillen, Patricia Clarkson
Ocena: 5,5/10
Polub nas na Facebooku!
Jedna uwaga do wpisu “Więzień labiryntu: Próby ognia”