Wiem, jak to brzmi, ale… Steven Seagal miał kilka okresów w życiu. Podczas pierwszego uciekł do Japonii i do kina co najwyżej chodził, jak mu się udało uzbierać na bilet. W drugim, już po powrocie do Stanów Zjednoczonych, pracował w Hollywood jako trener aktorów szykujących się do scen walki. W trzecim nieoczekiwanie sam został gwiazdą kina akcji, by po niespełna dekadzie wejść w trwający do dziś okres czwarty. Okres totalnej sieczki i żenady. Bestia to jeden z pierwszych filmów należących do tego okresu. Oglądanie go boli.
Dwie dziewczyny wybierają się na wakacje do Tajlandii. Jedna z nich, Jessica, jest córką byłego agenta CIA Jake’a Hoppera, druga zaś – Sara – córką urzędującego senatora Winthorpe’a. Nic dziwnego, że islamska bojówka porywa je i planuje wymienić za kilku swoich pobratymców. Rząd oczywiście rozpoczyna negocjacje, jednak Hopper nie wierzy w ich skuteczność. Pakuje kilka par majtek, skarpetki oraz ręcznik i wyjeżdża do Tajlandii, by osobiście rozwiązać problem. Na miejscu uruchomi parę kontaktów i kilku ludziom obije twarze…
Jakim cudem, nie wiem. Wyraźnie widać, że Seagal nieco przytył i porusza się nieco wolniej niż w przeszłości. Nawet tak dobry choreograf jak Siu-Tung Ching nie jest w stanie zmusić go do nakręcenia sensownych scen walki. Gość posiłkuje się montażem, stosuje zwolnienia i ujęcia, w których przeciwnicy latają jak wystrzeleni w procy. Efekt jest niezadowalający: Bestia pachnie sztucznością na kilometr. W dodatku śmieszy, bo Seagal ma scenę miłosną, a kiedy indziej rozcina kataną strzałę.
Z drugiej strony Bestia nie jest jeszcze taka zła jak niektóre późniejsze produkcje gwiazdora. Nadrabia kilkoma przyjemnymi dla oka plenerami, turystyczną egzotyką i całkiem przyzwoitym tempem. W paru scenach widać zainwestowane pieniądze, pojawia się tez odrobina zamierzonego humoru. To oczywiście za mało, by uznać Bestię za produkcję udaną. To film dla osób, które kompletnie nie wiedzą, co zrobić z wolnym wieczorem, i chcą go sobie efektownie zmarnować.
Zobacz, jeśli:
– Nie wierzysz, że Seagal umie rozciąć strzałę na pół
– Albo walnąć tak ludzi, by szybowali w powietrzu
Odpuść sobie, jeśli:
– Seagal skończył się dla ciebie w XX wieku
– Tajlandię uważasz za turystyczny raj
Michał Zacharzewski
Bestia, Belly of the Beast, 2003, reż. Siu-Tung Ching, wyst. Steven Seagal, Byron Mann, Monica Lo, Tom Wu, Sara Malakul Lane
Ocena: 3,5/10
Polub nas na Facebooku!
2 uwagi do wpisu “Bestia”