Galaktyka grozy

Różnie się filmy starzeją. Jedne są jak piwo i nawet wiele lat po terminie przydatności do spożycia smakują całkiem przyzwoicie. Inne niczym wino zamieniają się w ocet i po dekadzie czy dwóch nie nadają się do niczego. Są też takie, które zyskują charakter uroczej ramotki bawiącej tandetnymi efektami specjalnymi bądź klimatem sprzed lat. Takim filmem jest na przykład Galaktyka grozy, przez niektórych fanów gatunku uważana niegdyś za niewiele gorszą od słynnego Obcego.

Film wyprodukował za niewielkie pieniądze słynny Roger Corman, zaś na planie pracował między innymi James Cameron. Opowiedziana przez scenarzystów historia rozpoczyna się z chwilą, gdy na planecie Morthangus ginie ostatni członek załogi jednego z międzygwiezdnych statków. Władca Planet wysyła więc kolejną jednostkę, by zbadała przyczyny nieszczęścia. Dziewięcioosobową załogą dowodzi kapitan, która wciąż nie poradziła sobie ze swoją przeszłością. Będzie musiała temat uporządkować, bo czeka ją kontakt z istotami, które… Nie zdradzę, wspomnę jedynie, że pomysł nie jest oryginalny – Solaris czy Zakazana planeta się kłaniają.

Galaktyka grozy ma wszystkie cechy produkcji klasy B, a więc pomysłowe, choć wyraźnie tanie efekty specjalne, niezbyt rozbudowane postacie z tendencją do wymierania, wreszcie proste, za to treściwe dialogi. Także dekoracje wyglądają tekturowo podpowiadając, jak daleką drogę przeszło w międzyczasie kino science-fiction. Jeśli obraz czymś się broni, to przede wszystkim dusznym klimatem i atmosferą zagrożenia. Jeśli przymknie się oko na techniczne niedoskonałości filmu, można naprawdę się wciągnąć i przestraszyć.

Można też oglądać ten obraz jako czystą rozgrywkę, piękną „tandetę totalną” nakręconą blisko czterdzieści lat temu i dziś chwilami równie zabawną jak Bitwa pod dnem oceanu. Do tego dochodzi przecież doborowy drugi plan i nieco zapomniani aktorzy tacy jak Robert Englund, Zalman King czy Grace Zabriskie. Opinie Galaktyka grozy zbiera marniutkie. Trochę niezasłużenie, choć faktycznie czas obchodzi się z nią ostro… Może jednak warto dać jej szanse?

Zobacz, jeśli:
– Lubisz zapach tektury o poranku
– Cenisz tandetne kino SF przed lat
– Lubisz Obcego i jego podróbki

Odpuść sobie, jeśli:
– Do filmów z lat 80. podchodzisz bez sentymentów

Michał Zacharzewski

Galaktyka grozy, Galaxy of Terror, 1981, reż. Bruce D. Clark, wyst. Jack Blessing, Sid Haig, Taffe O’Connell, Robert Englund, Zalman King, Grace Zabriskie

Ocena: 6,5/10

Polub nas na Facebooku!

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.