Zombie Express

Czasy powolnych, niezdarnych zombiaków dawno już minęły. Od czasów 28 dni później Danny’ego Boyle’a żywe trupy są niezwykle szybkie i konkretne. Przypominają stado wygłodniałych wilków wyrzuconych na środek średniowiecznej wioski. Rzucają się bez zastanowienia na wszystko, co się rusza… Tak było w World War Z, tak jest w Zombie Express, najbardziej widowiskowym obecnie filmie o cuchnącej zgnilizną apokalipsie. Miłośnicy gatunku po prostu muszą go zobaczyć.

Seok-woo jest menedżerem po rozwodzie, pracoholikiem nie mającym dla swojej kilkuletniej córki zbyt wiele czasu. Być może dlatego z okazji jej urodzin zgadza się odwieźć ją do mieszkającej w Busan matki. Pociągiem. Ekspresem. Niby zwykła rzecz, ale tuż przed jego odjazdem na pokładzie pojawia się dziwna, poraniona kobieta. Dostaje konwulsji i dosłownie po paru chwilach rzuca się na innych pasażerów. Rozpędzony pociąg zamienia się w pole walki pomiędzy wciąż zdrowymi pasażerami oraz tymi zarażonymi, myślącymi wyłącznie o tym, by rzucić się tym pierwszym do gardeł.

Reżyser Sang-ho Yeon starannie przestudiował najważniejsze dokonania kina akcji z ostatnich kilkunastu lat. Wie dobrze, że bohaterów należy zamknąć w ciasnej, wręcz klaustrofobicznej przestrzeni i zmusić ich do działania. Wróg nie może tracić czasu. Musi przerażać i onieśmielać. Dlatego właśnie zombiaki z Zombie Express do złudzenia przypominają te z World War Z. Działają chmarą, prą na oślep do przodu, nie dają czasu na zastanowienie się. Stanowią o wiele groźniejszego przeciwnika niż trupy z takiego Diary of the Dead: Kroniki żywych trupów. No i są szalenie widowiskowe.

Częstą wadą horrorów jest głupota bohaterów. Ci z Zombie Express durniami nie są. Jeśli postępują głupio, to ze strachu bądź niewiedzy. Niemal zawsze starają się myśleć i kombinować. Najważniejsze postacie mają określone charaktery, często też przechodzą przemianę na skutek wydarzeń, których są świadkami. Zmieniają swoje postawy. O koreańskim rodowodzie produkcji świadczy mocno zarysowana hierarchia w grupie. Trudno jednak nazwać Zombie Express filmem rdzennie koreańskim. To obraz na amerykańską modłę. Dobry przede wszystkim dlatego, że nakręcony poza hollywoodzkim systemem kastracji i promocji głupoty. Oby więcej takich produkcji.

Zobacz, jeśli:
– Lubisz filmy o zombie
– Lubisz pociągi
– Lubisz kino koreańskie

Odpuść sobie, jeśli:
– Trup ma dla ciebie leżeć i się nie ruszać
– Miksu horroru i kina akcji nie cenisz wysoko

Michał Zacharzewski

Zombie Express, Boo-san-haeng, 2016, reż. Sang-ho Yeon, wyst. Yoo Gong, Su-an Kim, Yu-mi Jung, Dong-seok Ma

Ocena: 8/10

Polub nas na Facebooku!

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.