Przez długie lata byliśmy przyzwyczajeni do nudnych, sztampowych dokumentów wojennych. Z reguły były to materiały kronik filmowych bądź nagrania żołnierzy, które później montowano i okraszano głosem lektora mówiącym, co się wydarzyło. Miejsca na jakąkolwiek zadumę brakowało, podobnie jak na własne spostrzeżenia czy domysły. Wszystko było podane jak kawa na ławie.
Siergiej Łoźnica jako jeden z pierwszych zdecydował się przełamać ten schemat. Temat wybrał ciekawy – oblężenie Leningradu. Przed wojną było to drugie co do wielkości radzieckie miasto, zaraz po Moskwie. Liczyło sobie ponad trzy miliony mieszkańców, masę wielkich zakładów produkcyjnych, gigantyczne osiedla mieszkaniowe. Jak na ówczesne standardy to był moloch. Nic dziwnego, że stanowił jeden z głównych celów niemieckiej operacji Barbarossa. Operacji o tyle nieudanej, że trwające od 8 września 1941 do 27 stycznia 1944 roku oblężenie Leningradu nie powiodło się. Miasta nie zdobyto. Zginęło w nim jednak ponad sześćset tysięcy cywili. Więcej niż w Warszawie, wliczając w to powstanie.
Łoźnica w Blokadzie opowiada o tym bez jakiekolwiek komentarza. Po prostu składa kroniki filmowe w obraz leningradzkiej rzeczywistości i wzbogaca go o naturalne odgłosy tła – stukanie kopyt o asfalt, dźwięk przejeżdżającego tramwaju, odgłos pracy maszyn czy obelgi wykrzykiwane pod adresem niemieckich jeńców. Zaczyna jednak od pięknego, letniego dnia, w którym praca aż wre. Ludzie przygotowują się do oblężenia. Na niebo wznoszą się pierwsze balony przeciwlotnicze i tworzy się oddziały kobiece, jednak po malowniczych bulwarach wciąż krążą samochody, spacerują roześmiani ludzie.
Potem stopniowo wszystko się rozmywa. Pojawiają się pożary, gmachy walą się w gruzy. Z każdą minutą atmosfera gęstnieje. Na ulicach rosną zasieki, pojawiają się kondukty pogrzebowe, niektórym zagląda w oczy głód. Ludzie wymieniają dobytek na chleb i papierosy, sprzedają pamiątkowe zastawy za bezcen, niekiedy chorują i umierają na ulicach. Śmierć staje się częścią rzeczywistości, jest czymś zwyczajnym i absolutnie normalnym. Widok ciała owiniętego w szmaty i ciągniętego na sankach nikogo nie dziwi ani też nie razi. To mocne obrazy, pozwalające poczuć się jak w Leningradzie przed laty. Czasami obrazy mówią więcej niż setki niepotrzebnych słów.
Zobacz, jeśli:
– Interesujesz się historią drugiej wojny światowej
– Wybierasz się do Petersburga
– Cenisz dobre kino dokumentalne
Odpuść sobie, jeśli
– Od dokumentów wolisz akcję
– Powstanie Warszawskie z 2014 r. nie podobało ci się
Michał Zacharzewski
Blokada, 2005, reż. Siergiej Łoźnica
Ocena: 7/10
Polub nas na Facebooku!
Jedna uwaga do wpisu “Blokada”