Urodzeni zwycięzcy

O hazardzistach, pokerzystach i fanach ryzyka można opowiedzieć na wiele różnych sposobów. Przykładowo da się nakręcić emocjonujący dramat w efektowny, ale realistyczny sposób pokazujący ich środowisko, a zatem nakręcić obraz na kształt Gry o wszystko. Alternatywą byłby film opowiadający o przekrętach na małą i dużą skalę, co zrobiono chociażby w Sztosie. Urodzeni zwycięzcy to jednak zupełnie inna para kaloszy. Ten film jest bowiem… smutny.

Smutni są jego bohaterowie, samotnicy uwikłani w hazard, jeżdżący od jednego do drugiego kasyna, z toru wyścigów konnych do salonu pełnego jednorękich bandytów. Pewnego dnia w salonie pokerowym poznaje się dwóch z nich. Gerry (Ben MendelsohnSlow West) jest nieco zbyt spokojnym nieudacznikiem, który zazwyczaj sporo traci. Curtis (Ryan ReynoldsDeadpool, Wieczny student) gra znacznie lepiej i ma powodzenie u kobiet, ale dotąd nie dorobił się fortuny. Obaj przypadają sobie do gustu i zaprzyjaźniają się.

Wkrótce ruszają razem w trasę. Gerry wozi Curtisa po kolejnych miastach, w zamian za co może liczyć na wskazówki dotyczące gry. Twórcy podglądają ich życie i picie, wygrane i porażki. Pokazują również uzależnienie Gerry’ego od hazardu. On nie potrafi przestać. Nie wie, w którym momencie wstać od stołu. Gotów jest ostatnie grosze wydać w kasynie, a ewentualną porażkę zataić przed światem. Nie jest złym człowiekiem, a już na pewno nie jest oszustem czy draniem. Jest po prostu uzależniony i nie razi sobie z tym.

I właśnie dlatego Urodzeni zwycięzcy są filmem smutnym. Takim prawdziwym dramatem, nieefektownym, realistycznym, ciut depresyjnym, do tego bardzo dobrze zagranym. Mendelsohn jest po prostu świetny w swojej roli, bardzo dobrze wypada też Reynolds. Całość nie ma tempa Gry o wszystko ani też zawiłej, sensacyjnej intrygi. Nie opowiada o wielkich przekrętach. Dlatego też dla wielu będzie kinem nieatrakcyjnym. Polski tytuł nawiązujący do Urodzonych morderców jest więc zwodniczy. Obiecuje coś, czego film nie jest w stanie zaoferować. A jest w stanie zaoferować sporo…

Zobacz, jeśli:
– Chcesz przyjrzeć się hazardzistom
– Nie wierzysz w aktorskie możliwości Reynoldsa
– Masz dość kolorowych Stanów. Wolisz te szare…

Odpuść sobie, jeśli:
– Hazard kojarzy ci się z przekrętami i błyskotliwymi graczami
– Lubisz, jak się w filmie zabijają.

Michał Zacharzewski

Urodzeni zwycięzcy, Mississippi Grind, 2015, reż. Anna Boden, Ryan Fleck, wyst. Ryan Reynolds, Ben Mendelsohn, Jane McNeill, Lucky Johnson, Jayson Warner Smith, Alfre Woodard

Ocena: 6,5/10

Polub nas na Facebooku!

4 uwagi do wpisu “Urodzeni zwycięzcy

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.