To film zmarnowanych szans. Mógł być wszystkim – dobrym filmem science fiction, gorącym romansem w kosmosie, nienagannym thrillerem, nietypowym kryminałem, a nawet dramatem moralnym opowiadającym o odpowiedzialności za podejmowane decyzje. Niestety, Pasażerowie są wyłącznie niezłym widowiskiem. Efektownym, lecz nie budzącym większych emocji obrazem, który miłośników gatunku niczym specjalnym nie zaskoczy.
Zwiastuny zapowiadały tajemnicze awarie na pokładzie statku kosmicznego wiozącego tysiące osadników do odległej kosmicznej kolonii. Zagadkę krótkich spięć i szwankującej grawitacji twórcy postanowili rozwiązać już w pierwszych minutach projekcji. Zderzenie z potężnym asteroidą doprowadza do uszkodzenia jednostki, w wyniku czego budzi się Jim Preston, przeciętny mechanik uciekający z Ziemi przed bezrobociem. Kiedy odkrywa, że wyrwał się z kapsuły hibernacyjnej kilkadziesiąt lat za wcześnie i do końca życia będzie samotny, przechodzi załamanie nerwowe. No bo ileż można żywić się zupą mleczną i kiepską kawą, grać w wirtualnego squasha i gawędzić z androidem barmanem?
Po roku samotności Jim znajduje się na krawędzi szaleństwa. Zapuszczony, zaniedbany, rozważa nawet samobójstwo. Ostatecznie po krótkim wahaniu postanawia obudzić pasażerkę, piękną blondynkę, którą wypatrzył na pokładzie. To Aurora, młoda pisarka z bogatej rodziny, która zamierzała opisać życie kolonistów w nowej kolonii. Dla niej „awaria” kapsuły też jest sporym ciosem. Oznacza przecież śmierć przed dotarciem do celu. Nic dziwnego, że dziewczyna z taką łatwością przyjmuje opiekuńcze ramię przystojnego współpasażera. Jeszcze nie wie, że to on stoi za jej nieszczęściem, a sam statek psuje się coraz bardziej.
Pasażerowie to kolejny po Grawitacji, Interstellar czy choćby Marsjaninie film, który zabiera widzów w kosmos. Okazuje się przy tym najlżejszy i najmniej wymagający. Stawia na akcję. Oferując niewymuszony humor, skupia się na romansie bohaterów. W dodatku podąża utartymi ścieżkami znanymi z komedii romantycznych, w których to para rozstaje się na skutek zatajonej prawdy, by później do siebie wrócić. Moralny problem związany z obudzeniem dziewczyny zostaje zasygnalizowany, lecz nie pogłębiony, temat awarii Avalonu powraca dopiero pod sam koniec projekcji. Cała reszta to widowiskowe ujęcia kosmosu, parę fajnych gadżetów i ani jednego zaskoczenia. Zwrotów akcji bowiem nie przewidziano. Cóż, szkoda, że twórcom zabrakło fantazji. Tylko jakim cudem scenariusz Pasażerów znalazł się kilka lat temu na liście najlepszych niezrealizowanych jeszcze tekstów w Hollywood?
Michał Zacharzewski
Pasażerowie, Passengers, reż. Morten Tyldum, wyst. Jennifer Lawrence, Chris Pratt, Michael Sheen, Laurence Fishburne, Andy Garcia
Ocena: 6/10
Polub nas na Facebooku!
Spis naszych recenzji na serwisie Media Krytyk
7 uwag do wpisu “Pasażerowie”