
To już piąty tom przygód kociej szajki – gromady kotów-detektywów z Cieszyna. Poprzednimi autorka, dziennikarka i socjolożka Agata Romaniuk, podbiła serca dzieci. Mam wrażenie, że także i ich rodziców. W końcu to dorośli kupują te książki, oni je dzieciom czytają, a obecny na kolejnych stronach humor słowny nieraz skuteczniej bawi dorosłych niż maluchy.
Cztery dotychczasowe śledztwa toczyły się w Cieszynie. Kocia szajka i fałszerze pierników to wyjazdowy występ bohaterów. A wszystko dlatego, że pochodzący z Torunia emerytowany kot policyjny Bibi Lolo przestaje radzić sobie z dochodzeniami. Brakuje mu energii, by ustalić, kto stoi za fałszerstwami tamtejszych pierników. Dlatego prosi o konsultacje przyjaciół z Cieszyna, którzy momentalnie pakują się i ruszają mu na pomoc.
Historia rozwija się w podobny sposób co poprzednio. W Kociej szajce i fałszerzach pierników bohaterowie typują kilku podejrzanych, a następnie rozpoczynają obserwację i przesłuchania. Korzystają z kottuba i kotograma, zasięgają języka u przygodnie napotkanych kotów, a także odwiedzają toruńskie zabytki, od słynnej Krzywej Wieży po nowy teatr Baj Pomorski, który z zewnątrz przypomina szafę.
Czemu lubię Kocią szajkę? Wiadomo, że przez koty. Ale również dlatego, że to lekko napisane książeczki, zabawne, ale też bardzo eleganckie. Te futrzaki przypominają mi wyjęte z okresu międzywojennego. Obok dżentelmenów pojawiają się uliczni rozrabiacy i urocze drobne cwaniaczki. Takie nawrócone – bo przecież łapią bandytów.
Joel
Kocia szajka i fałszerze pierników
Autorka: Agata Romaniuk
Ilustracje: Malwina Hajduk
Wydawnictwo Agora
Polub nas na Facebooku i Twitterze.