
Dawno, dawno temu, kiedy Tom Cruise był jeszcze młody, zagrał w mrocznym filmie fantasy wyreżyserowanym przez Ridleya Scotta. I tak, w Legendzie pojawił się jednorożec. Na szczęście nie robił tęczowej kupy, a po prostu uosabiał konia z naroślą na czole.
Fabuła jest schematyczna i standardowa. Pan Ciemności chce pogrążyć świat w ciemności. W tym celu wysyła goblina Blixa do krainy jednorożców. Parobek ma je wyrżnąć ich ostatnie egzemplarze i przynieść mu ich rogi. A zwabić te płochliwe stworzenia można tylko przy pomocy Niewinności (przez duże N), stąd pomysł, by wykorzystać w tym celu młodziutką księżniczkę Lili (Mia Sara – Strażnik czasu).
Misja kończy się częściowym powodzeniem. Goblinom udaje się ukatrupić jednego z jednorożców i do tego porwać księżniczkę. Pozostaje jeszcze druga kobyła i… ukochany Lili, niejaki Jack (Tom Cruise – Ludzie honoru), który nie zamierza dziewczyny odpuścić i wyrusza na jej poszukiwania. Cała reszta to już baśniowe widowisko fantasy, takie z malowniczymi zakątkami i walkami na miecze.
Scott sporo miał problemów z Legendą. Długo pracował nad montażem i ostatecznie wyszedł ze studia z wersją trwającą ponad dwie godziny. Ten metraż wywołał przerażenie w producentach, którzy ostatecznie zmusili go do skrócenia filmu o… jedną czwartą. Wyleciała nie tylko lepsza prezentacja bohaterów, ale i ścieżka dźwiękowa, wymieniona na modne Tangerine Dream. Oryginalną, napisaną przez Jerry’ego Goldsmitha, można było usłyszeć dopiero w europejskiej wersji reżyserskiej.
Do dziś film robi wrażenie swoją wizją. Ciemność jest imponującym, czerwonym diabło-bawołem z niesamowitymi rogami, Cruise uroczym, nieco zniewieściałym podlotkiem o długich włosach, a jednorożce biją bielą po oczach, podobnie zresztą jak panna niewinna. Sama historia budzi mieszane uczucia. Po premierze jeden z krytyków napisał, że to donośny głos w sprawie zakazania Hollywoodowi kręcenia filmów fantasy, inny upierał się, że wolałby poświęcić półtorej godziny na podziwianie rozmrażającego się steku. Publiczność też dość chłodno przyjęła Legendę. Dopiero ci, którzy oglądali ją w dzieciństwie i w pewnym sensie się na niej wychowali, uważają ją za produkcję udaną. Nie ukrywam, że też się do nich zaliczam.
Zobacz, jeśli:
– Kochasz jednorożce
– Lubisz filmy fantasy
– Masz słabość do Cruise’a
Odpuść sobie, jeśli:
– Nie lubisz romantycznych bajeczek
Michał Zacharzewski
Legenda, Legend, 1985, reż. Ridley Scott, wyst. Tom Cruise, Mia Sara, Tim Curry, David Bennent, Alice Playten, Billy Barty, Cork Hubbert, Kiran Shah, Annabelle Lanyon, Eddie Powell, Robert Picardo, Sharon Brown
Ocena: 6/10
Polub nas na Facebooku i Twitterze.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.