
Sylvester Stallone miał chyba świadomość, że czwarta część serii Rocky ocierała się o niezamierzoną autoparodię. Częścią piątą chciał coś zmienić w wyświechtanych schematach, zaskoczyć czymś widzów, dodać bohaterowi głębi. Dlatego zdecydował się napisać zupełnie inną historię, historię boksera-emeryta, a do tego ponownie zatrudnić reżysera części pierwszej, Johna G. Avildsena. Jak na tym wyszedł?
Rocky 5 rozpoczyna się tuż po walce z Ivanem Drago z części czwartej. Mocno poobijany bohater (Sylvester Stallone – Osadzony) wraca z Rosji do Stanów Zjednoczonych i dostaje dwa kolejne ciosy. Dowiaduje się bowiem, że jego księgowy źle inwestował jego pieniądze i stracił je niemal wszystkie. Oznacza to przeprowadzkę do starego mieszkania w robotniczej dzielnicy Filadelfii i rezygnację ze wszelkiej maści luksusów. Jakby tego było mało, lekarze odkrywają u niego poważne uszkodzenia mózgu i zakazują mu udziału w walkach.
W tym samym czasie zgłasza się do niego młody, obiecujący bokser Tommy Gunn (Tommy Morrison, prawdziwy bokser, który zmarł później na AIDS). Chłopak z rozbitej rodziny, któremu dotąd nikt nie dał szansy. Rocky po namyśle postanawia zostać jego menedżerem. Trenuje go i zgłasza do walk z coraz silniejszymi przeciwnikami, jednak nie pozwala walczyć z mistrzami. Tymczasem Tommy, nachodzony przez chciwego promotora Duke’a (Richard Gant), chce bić się z najlepszymi. Uważa, że Rocky go ogranicza. Nie dostrzega, że mistrz dla niego odpuścił ukochaną rodzinę…
Rocky 5 jest więc kameralnym dramatem sportowym, opowieścią o cenie profesjonalizmu oraz pasji, która odciska swoje piętno na prywatnym życiu. Jest też historią o niewdzięczności. W odróżnieniu od poprzednich odsłon cyklu włoski mistrz nie staje w ringu i nie musi walczyć za Amerykę. Jeśli unosi pięści, to w swoim imieniu. Pozwala to reżyserowi ominąć wybrzeża autoparodii, choć Stallone bardzo się stara o kolejne Złote Maliny.
Film ma jednak swoje wady. Przede wszystkim brakuje w nim… boksu. Efektownych walk, z których zasłynęła seria. Rocky 5 nie ma też tak ikonicznego rywala, jakim byli Apollo Creed, Clubber Lang czy Ivan Drago. Wielu widzów będzie wreszcie rozczarowanych rodzinnymi problemami bohatera, w tym losami jego syna (gra go Sage Stallone, syn Sylvestra, a jakże!). Bo tego wcześniej nie było. Rocky 5 to po prostu inny film.
Zobacz, jeśli:
– Lubisz filmy o bokserach
– Kochasz tę serię
– Jesteś fanem Stallone
Odpuść sobie, jeśli:
– Liczysz na efektowne walki
– Masz uczulenie na lekko kiczowate dialogi
Michał Zacharzewski
Rocky 5, Rocky V, 1990, reż. John G. Avildsen, wyst. Sylvester Stallone, Talia Shire, Burt Young, Sage Stallone, Burgess Meredith, Tommy Morrison, Richard Gant, Tony Burton, Jimmy Gambina, Delia Sheppard, Michael Anthony Williams, Kevin Connolly, Nicky Blair, Patrick Cronin, Ben Piazza, Troy Martin, Stu Nahan, Michael Buffer, Joe Sabatino, Danny Epper, Jeff Langton
Ocena: 6/10
Polub nas na Facebooku i Twitterze.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.
Jedna uwaga do wpisu “Rocky 5”