
Ciekawy tytuł, prawda? Taki amerykańsko-japoński. Co ciekawe, skrywa się pod nim francusko-włoski western nakręcony w Hiszpanii przez Brytyjczyka. Aż dziwne, że Samuraj i kowboje to produkcja niemal zapomniana, z której istnienia młode pokolenie często w ogóle nie zdaje sobie sprawy…
Link (Charles Bronson – Posłaniec śmierci) i Gauche (Alain Delon – Sto i jedna noc) napadają na pociąg. Kradną ładunek wart 400 tysięcy dolarów, a w jednym z wagonów odkrywają ambasadora Japonii wiozącego prezydentowi Stanów Zjednoczonych cenny miecz ceremonialny. Gauche przywłaszcza sobie tę broń. Jego ludzie z kolei niemalże zabijają Linka. W końcu żadna banda nie potrzebuje dwóch liderów. Im jest ich mniej, tym więcej łupów wypada na głowę.
Dla ambasadora utrata miecza jest dyshonorem. Dlatego właśnie postanawia wysłać jego tropem swojego przybocznego, Kurodę (Toshiro Mifune – Piekło na Pacyfiku). Przekonuje też Linka, by mu pomógł i zemścił się na dawnym kompanie. Jeśli misja się nie uda, obaj Japończycy będą musieli popełnić honorowe samobójstwo. Sęk w tym, że Link nie chce, by Gauche zbyt szybko umarł. Jako jedyny zna bowiem miejsce ukrycia skarbu…
Samuraj i kowboje ma swoje lata i realizacyjnie nie zachwyca. Kowboje padają od ran, których na ogół nie widać, często biegają bez celu i strzelają, byle strzelać. Ale nie to jest w tym filmie najważniejsze. Klimat buduje zderzenie kultury zachodniej z tą dalekiego wschodu, różnice poglądów między bohaterami, ich przerysowane, archetypowe zachowania. Ma to swój urok. Dla mnie nawet spory.
Zobacz, jeśli:
– Lubisz spaghetti westerny
– Kochasz gwiazdy sprzed lat
– Już tytuł cię oczarował
Odpuść sobie, jeśli:
– Nie oglądasz nic, co ma więcej niż 10 lat
– Nie chcesz wiedzieć, jak Hiszpania udaje Stany Zjednoczone
Michał Zacharzewski
Samuraj i kowboje, Soleil rouge, Red Sun, 1971, reż. Terence Young, wyst. Charles Bronson, Ursula Andress, Toshiro Mifune, Alain Delon, Capucine, Anthony Dawson, Barta Barri, Julio Peña, Mónica Randall, Luc Merenda, Guido Lollobrigida, Lee Burton, Tetsu Nakamura, John Landis
Ocena: 8/10
Polub nas na Facebooku i Twitterze.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.