
W przeszłości informacje dotyczące ekranizacji komiksów Janusza Christy pojawiały się regularnie. Sporo mówiło się o realizacji filmu aktorskiego z Żakiem i Pazurą w głównych rolach, mającym być konkurencją dla niezwykle popularnego Asteriksa. Kiedy indziej rozpoczęły się prace nad pełnometrażową komputerową animacją, jednak nie udało się ich doprowadzić do końca. Czas płynął, powstawały gry komputerowe i planszówki, a miłośnicy X Muzy mieli do dyspozycji tylko skromną krótkometrażówkę. Trzeba było Netfliksa, by ich sny wreszcie się spełniły.
W lutym na amerykańskiej platformie zadebiutowało pięć pierwszych odcinków serialu animowanego Kajko i Kokosz. Pięć z planowanych dwudziestu sześciu. Kolejne – w dwóch transzach – pojawią się do końca 2022 roku. Dzieci na pewno będą zadowolone. Gorzej ze starszymi widzami, którzy liczyli zapewne na produkcję na nieco wyższym poziomie. Otrzymali cykl przyjemny, aczkolwiek nieco przegadany. Przygotowany przez wychowanych na pracach Christy komiksiarzy, co ma swoje konsekwencje.
Niektóre są jak najbardziej pozytywne. Udało mi się zachować charakterystyczną kreskę oraz przemycić do scenariuszy poszczególnych odcinków oryginalne komiksowe historyjki. Już w pierwszym odcinku pojawia się jajo, a wraz z nim Miluś, w kolejnych Łamignat traci swoją maczugę, znika złoty puchar Mirmiła, a na smoka poluje kilku zatrudnionych przez Hegemona rycerzy. Przyjemnie się te historyjki ogląda, nawet jeśli animacjom brakuje płynności wysokobudżetowych produkcji.
Problem w tym, że część scen, żartów i dialogów przeniesiono żywcem z kart komiksów. Niestety, nie zawsze to, co dobrze wygląda na papierze, sprawdza się w wersji mówionej. W Kajku i Kokoszu ten problem raz po raz daje o sobie znać, tym bardziej że dobór aktorów nie jest idealny. Nie mówiąc o tym, że same komiksy trochę się zestarzały. W porównaniu z szalonymi i dynamicznymi produkcjami zachodnimi ten serial wydaje się stonowany, żeby nie powiedzieć zachowawczy. Nie ma potencjału na dzieło kultowe.
W efekcie Kajko i Kokosz spodobać się może jedynie dwóm grupom widzów. Po pierwsze, małym dzieciakom, takim do siedmiu lat. Dla nich będzie po prostu fajną bajką, w dodatku bajką swojską, bo słowiańską. Po drugie, bezkrytycznym fanom komiksu, którzy potraktują go jako sentymentalną podróż w przeszłość. Ducha oryginału udało się w jakimś stopniu zachować. Czuć też pasję twórców, ich szacunek do bohaterów. A to więcej, niż się po Netfliksie spodziewałem.
Zobacz, jeśli:
– Wychowałeś się na komiksach Christy
– Szukasz kreskówki dla swojego dziecka
– Potrafisz docenić swojskie, słowiańskie klimaty
Odpuść sobie, jeśli:
– Oczekujesz szalonej produkcji na zachodnim poziomie
Michał Zacharzewski
Kajko i Kokosz, 2021, wyst. Artur Pontek, Michał Piela, Grzegorz Pawlak, Jacek Kopczyński, Jarosław Boberek, Anna Apostolakis-Gluzińska, Jan Aleksandrowicz-Krasko, Agata Kulesza, Abelard Giza, Mateusz Łasowski, Maciej Kosmala, Krzysztof Zalewski-Brejdygant, Eryk Lubos
Ocena: 6/10
Polub nas na Facebooku.
Spis naszych recenzji na serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.
Jedna uwaga do wpisu “Kajko i Kokosz S01 (serial)”