Żeby dobrze bawić się na Pętli, trzeba przede wszystkim zapomnieć o towarzyszącej jej marketingowej otoczce. Wyrzucić z pamięci aferę podkarpacką i sekstaśmy, które Vedze rzekomo udało się pozbyć. Najlepiej spojrzeć na ten obraz jak na kolejną sztampową produkcję jednego z zachodnich twórców, tyle że nakręconą po polsku. Okaże się, jest co najmniej przyzwoita. Koszmarnie megalomańska i momentami straszliwie drewniana, ale jednak przyzwoita.
Rozpoczyna się od cudu narodzin. Na świat przychodzi Daniel (Antoni Królikowski – 1920. Bitwa warszawska, Miasto 44), który w przeciągu minuty wyrasta na zdrowego, fajnego chłopaka marzącego o pracy w służbach. Wkrótce zdobywa informatorów ze wschodu i z ich pomocą dobiera się do skóry kilku lokalnym gangsterom. A kiedy to nie wystarcza, zakłada luksusowy dom publiczny, w którym zbiera kompromitujące materiały na klientów…
Temat jest ciekawy, mający potencjał na naprawdę dobre kino. Próbę pokazania funkcjonowania rodzimych służb bądź przynajmniej stopnia umoczenia polityków i biznesmenów. Niestety, afera podkarpacka to jedynie tło, zwykły pretekst do opowiedzenia standardowej, vegowskiej historii. Reżyser w charakterystyczny dla siebie sposób rozbija opowieść na epizody wulgarne, brutalne bądź komediowe. Na dobrą sprawę serwuje widzom niekończący się ciąg takich właśnie scen. Jak nie prostacki żart, to scenka pokazująca prymitywizm bohaterów bądź ich mechaniczny seks.
Pętla ma jednak kilka atutów. Niezłe, może nawet za szybkie tempo, kilka absurdalnych scen z niejakim Ninją (Krystian Hołdak zastąpił Oświecińskiego w roli nadwornego mięśniaka – idioty), przyzwoity zwrot akcji na samym końcu. Czuć też, że Vega miał jakieś ambicje; chciał pokazać stopniowy upadek człowieka zniszczonego przez pracę w służbach i nawet nawiązał do słynnej Rozmowy z 1974 roku oraz przypowieści o synu marnotrawnym.
Publicystą okazał się jednak banalnym, psychologiem jeszcze gorszym. Postacie w Pętli są płyciutkie i wtórne (zwłaszcza kobiety), a ich przemiany kompletnie niezrozumiałe. Zamiast je pogłębić, reżyser wprowadza kolejne niepotrzebne wątki albo sceny-grepsy. Jest źle również dlatego, że brakuje emocji, wydarzenia spływają po widzu jak po kaczce. Ale z drugiej strony… Pętla to wspaniałe guilty pleasure. Potrzebny jest tylko dystans. Ewentualnie browar przed seansem.
Zobacz, jeśli:
– Lubisz kino Vegi
– Nie wiesz, o co chodziło w aferze podkarpackiej
Odpuść sobie, jeśli:
– Nie lubisz wulgarności
– Nie lubisz płaskich postaci
Michał Zacharzewski
Pętla, 2020, reż. Patryk Vega, wyst. Antoni Królikowski, Katarzyna Warnke, Marcin Zacharzewski, Maciej Zacharzewski, Piotr Stramowski, Aleksandra Nowicka, Dagmara Kaźmierska, Henryk Talar, Rafał Cieszyński, Krystian Hołdak
Ocena: 5/10
Polub nas na Facebooku.
Spis naszych recenzji na serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.
Jedna uwaga do wpisu “Pętla”