Król lew (1994)

Król lew to szczytowy punkt tak zwanego „renesansu Disneya”, czyli trwającej od 1989 roku dekady pełnej spektakularnych sukcesów finansowych słynnej wytwórni. To właśnie wtedy powstały takie filmy jak Aladyn, Piękna i Bestia czy Herkules, a animatorzy nauczyli się korzystać z komputerów. Wciąż jednak cenili klasyczną kreskę i sprawdzone historie, często bazujące na klasykach literatury. Król lew, najbardziej dochodowy film tego okresu, to przecież Hamlet Szekspira i biblijna opowieść o Mojżeszu!

Simba dorasta w sercu Afryki, w malowniczej kotlinie, którą mądrze rządzi jego ojciec Mufasa. Maluch ma szczęśliwe dzieciństwo i wielu przyjaciół, zresztą znajduje się pod troskliwą opieką mandryla Rafiki, miejscowego szamana. Sęk w tym, że wuj Simby, Skaza, pragnie władzy dla siebie. Zabija Mufasę, a targanego wyrzutami sumienia lewka zmusza do opuszczenia doliny. Nie wie, że ten zdoła przeżyć na pustyni, a nawet znaleźć nowych przyjaciół.

Uniwersalna i pięknie narysowana historia ma więcej atutów. Największym wydaje się błyskotliwy humor. Ta opowieść – mimo dramatycznych i wzruszających momentów – bawi na całego. Trudno nie pokochać zakręconego Timona i statecznego Pumbę, a także nie śmiać się z komicznych niekiedy hien. Świetnie wypada też ścieżka dźwiękowa pełna przebojów wyśpiewanych w oryginalnej wersji przez Eltona Johna. Śmiem twierdzić, że żadna inna animacja z tego okresu nie miała takich hitów jak „Hakuna Matata”, „The Circle of Life” czy „Can you Feel the Love Tonight”.

Współczesne animacje nauczyły nas śmiać się na głos i przeżywać emocje rodem z filmów sensacyjnych. Król lew to wycieczka do czasów, gdy filmy wywoływały też wzruszenia. To mądra opowieść o miłości, przyjaźni i oddaniu, historia dojrzewania i uczenia się, jak radzić sobie z problemami. Takie kino lubię!

PS. Podobno na plakacie widać pośladki kobiety, a na niebie w jednej ze scen pojawia się zamaskowany napis sex. No i Skaza bawi się czaszką lwa… Jak sądzicie, do kogo ona należy?

Zobacz, jeśli:
– Jakimś cudem nie znasz
– Masz pod ręką dzieci
– Cenisz Lwią straż
– Chcesz porównać z nową wersją

Odpuść sobie, jeśli:
– Nie lubisz lwów, identyfikujesz się z hienami

Michał Zacharzewski

Król lew, The Lion Kin, 1994, reż. Rob Minkoff, Roger Allers

Ocena: 9/10

Polub nas na Facebooku i Twitterze.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.

 

2 uwagi do wpisu “Król lew (1994)

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.