Z pewnością pamiętacie te niesamowite konstrukcje z kostek domina, olbrzymie układy kilkudziesięciu tysięcy kostek, które później przewracają się jedna po drugiej. Wygląda to niesamowicie efektownie, choć oczywiście wydaje się mocno bezsensowną robotą. Nie chciałbym być w skórze tego, kto musiał te kostki ustawić.
A jednak Dominocity mnie wciągnęło. To jedna z wielu podobnych do siebie gier, w których układa się kostki domina. Zadanie utrudnia presja czasu oraz sterowanie wymagające niemałej zręczności. Sama gra podzielona jest na etapy o rosnącym poziomie trudności. Na każdym z nich trzeba połączyć start i metę serią klocków domino. Najlepiej ustawiać je wzdłuż zaznaczonej strzałkami ścieżki, ale nie jest to konieczne.
Niewidzialna maszyna stawiająca klocki przesuwa je powoli nad powierzchnią planszy. Gracz dotknięciem ekranu stawia klocek na ziemi. Potem może go jeszcze okręcić w niemal dowolny sposób, decydując w ten sposób o kierunku, w którym się przewróci. Wszystko odbywa się dość dynamicznie. Człowiek za długo zwleka, dostanie mniej punktów albo w ogóle straci życie. Błędem jest również niewłaściwe ustawienie klocków, w wyniku czego po rozstawieniu nie przewrócą się tak, jak należy…
Oczywiście co jakiś czas w grze pojawiają się utrudnienia. To skarby, które trzeba po drodze zebrać, różnego rodzaju przeszkody, wyżyłowane limity czasowe. Wpływają one na atrakcyjność rozrywki, ale na ogół nie budzą frustracji. I dobrze. Gry nie powinny frustrować. Od tego jest życie!
Fifi
Dominocity, NoStopSign, iOS, Android
Polub nas na Facebooku.
Spis naszych recenzji na serwisie Media Krytyk.