Tegoroczna adaptacja Smętarza dla zwierzaków Stephana Kinga nie jest pierwszą. Swoją wersję planował w 1984 roku George A. Romero, klasyk kina zombiakowego, jednak nadmiar innych zobowiązań zmusił go do porzucenia projektu. Ostatecznie film nakręciła w 1989 roku Mary Lambert. Jej wersję przyjęto ciepło – zwłaszcza widzowie byli zadowoleni, gdyż tłumnie udali się do kin.
Smętarz dla zwierzaków opowiada historię rodziny Creedów, którzy przeprowadzają się z Chicago do niewielkiego miasteczka położonego w sercu ukochanego stanu Stephena Kinga, czyli Maine. A nawet nie tyle do miasteczka, co do lasu, w którym jest spokój, pachną drzewa, a ptaszki budzą co rano swoim świergotaniem. Nowy sąsiad Creedów, Jud, pokazuje im położony w pobliżu cmentarz dla zwierząt. Wkrótce trafi tam ich kot, potrącony przez rozpędzoną ciężarówkę…
Historia niewiele różni się od tej, którą w tym roku można było zobaczyć w kinach. Zmieniono garść szczegółów, inaczej rozłożono akcenty, zmodyfikowano samo zakończenie, ale po konsultacjach z autorem. Wersja z 1989 roku jest bliższa wizji Kinga chociażby dlatego, że pisarz sam napisał do niej scenariusz (i wystąpił w niewielkiej roli pastora). Popełnił jednak błędy, które naprawiono dopiero we współczesnej odsłonie.
W tym Smętarzu dla zwierzaków stosunkowo niewiele się dzieje, a akcja chwilami strasznie się ślimaczy. Przez większą część projekcji czeka się na zakończenie, które może i rekompensuje oczekiwanie, ale niesmak pozostaje. Aktorzy grają przeciętnie, zresztą mają przeciętny materiał i niepogłębione psychologicznie postacie. Gdyby się zastanowić, to by się okazało, że niemal każdy z bohaterów to drań myślący głównie o sobie… Ot, skutki upływu czasu. Na wiele z tych detali 30 lat temu nie zwracało się uwagi.
Z drugiej jednak strony Smętarz dla zwierzaków jest horrorem dość sugestywnym i potrafiącym przestraszyć. Składa się z typowych dla Kinga patentów (małe miasteczko, dom na odludziu, niepokojąca przeszłość miejsca, przerażające dzieci) i oferuje całkiem niezłą atmosferę. Wciąż broni się charakteryzacja i animatronika, ciekawie wypadają retrospekcje. I tylko szkoda, że tak wiele książkowych wątków poszło do piachu. W efekcie horror mistrza budowania napięcia tego napięcia nie oferuje…
Zobacz, jeśli:
– Lubisz horrory z lat osiemdziesiątych
– Znasz nową wersję i chcesz porównań
– Kochasz Kinga
Odpuść sobie, jeśli:
– Nie lubisz się bać.
Michał Zacharzewski
Smętarz dla zwierzaków, Pet Sematary, 1989, reż. Mary Lambert, wyst. Dale Midkiff, Denise Crosby, Miko Hughes, Blaze Berdahl, Mary Louise Wilson, Stephen King
Ocena: 6,5/10
Polub nas na Facebooku.