Przyznaję, Victoria zapada w pamięć. Ale nie dlatego, że jest wybitna czy niesie głębokie treści. Ten film nawet nie trzyma w napięciu i momentami dłuży się jak spaghetti. Jedno ma niezwykłe. Realizację. Otóż został nakręcony bez żadnych cięć montażowych. W jednym ujęciu. Jest więc jak sztuka w teatrze, którego sceną jest duże europejskie miasto.
Czwarta rano. Z jednej z dyskotek wychodzi Victoria, Hiszpanka od trzech miesięcy mieszkająca w Berlinie. Przy wejściu zatrzymuje ją kilku miejscowych chłopaków. Zabawnych i sympatycznych, choć niewątpliwie lekko wstawionych. Dziewczyna postanawia spędzić z nimi parę chwil, zwłaszcza że Sonne wpada jej w oko. Wkrótce impreza przenosi się na dach pobliskiej kamienicy. Tam jeden z mężczyzn przyznaje się, że ma dług wdzięczności wobec swojego „opiekuna” z więzienia i tej nocy musi spłacić. Przysługą.
Właśnie dzięki temu pod koniec dwugodzinnej projekcji akcja zdecydowanie przyspiesza. Wcześniej jednak Victoria oferuje klimat rodem z nocnego autobusu. Kilkoro młodych ludzi szlaja się bez celu ulicami, trochę dowcipkuje, trochę rozrabia, czasem też prowadzi „głębokie” rozmowy łamaną angielszczyzną. Niewiele z tych pogawędek wynika, czemu nie można się dziwić, bo zostały zaimprowizowane. Scenariusz Victorii liczył sobie zaledwie dwanaście stron i zawierał kluczowe punkty historii. O całej reszcie decydowali aktorzy.
Nie kupuję tej historii. Nie uwierzę, że młoda dziewczyna zgodzi się wybrać na spacer po obcym mieście z nieznanymi jej pijanymi facetami i w ciągu półtorej godziny przekona się do nich do tego stopnia, by łamać z nimi prawo. Ryzykować życiem. To jakiś absurd. Zachowanie Victorii jest kompletnie niewiarygodne, podobnie jak naiwność samych chłopaków. Los karze głupich. Ale czy tu też zadziała?
Zobacz, jeśli:
– Podobał ci się Birdman i Rosyjska arka
– Tęsknisz za Berlinem
– Cenisz dobrą muzykę
Odpuść sobie, jeśli:
– Liczysz na szybką akcję
– Nie przepadasz za nocnym bajdurzeniem
Michał Zacharzewski
Victoria, 2015, reż. Sebastian Schipper, wyst. Laia Costa, Frederick Lau, Franz Rogowski, Burak Yigit, Max Mauff
Ocena: 6,5/10
Polub nas na Facebooku!