Kot Bob i ja

zdalaTa historia wydarzyła się naprawdę. Człowiek, który ją przeżył – i którego Bob wybrał na swojego opiekuna – rzeczywiście przeżył to, co opisał. Jego książka ukazała się przed pięciu laty w Wielkiej Brytanii i dzięki umiejętnej promocji odniosła spory sukces. Z adaptacją filmową uwinięto się na tyle szybko, że tytułowego futrzaka zagrał jej główny bohater, uliczny znajda Bob, i jego sześciu nie mniej utalentowanych dublerów.

Wbrew pozorom nie jest to grzeczne kino familijne dla całej rodziny. James jest bowiem narkomanem od lat walczącym z nałogiem. Problem w tym, że nie ma do tej walki warunków. Mieszka i żyje na ulicy, a utrzymuje się z grania na gitarze. Zarabia grosze, bo podobnych grajków jest w Londynie z milion. Pewnego dnia jednak dostaje szansę – terapeutka z państwowej przychodni załatwia mu niewielkie mieszkanie komunalne. To właśnie ono, a nie kot, ratuje mu życie.

Choć kot też się pojawia w tej opowieści. Pewnej nocy włamuje się do Jamesa przez otwarte okno, szybko z nim zaprzyjaźnia i odmawia opuszczenia lokalu. Chłopak przypada mu do tego stopnia, że praktycznie rzecz biorąc stają się nierozłączni. Bob jeździ z nim autobusem do „pracy” i siedzi mu na karku podczas ulicznych występów, znacznie ułatwiając zarabianie. Razem przejdą jeszcze wiele, bo życie jeszcze nieraz wystawi Jamesa na próbę.

Szkoda tylko, że Kot Bob i ja jest produkcją na poziomie telewizyjnym – czyli niezbyt emocjonującą historią nakręconą ku pokrzepieniu serc. Brakuje prawdziwych wzruszeń, dobrego humoru albo przynajmniej scen zapadających w pamięć. Nawet muzyka nie porywa, daleko jej do nagrań z takich przebojów jak Once czy Bez kompasu. Ciągle powracające ujęcia „z oczu kota” szybko zaczynają nużyć. Sprawdzały się w kinie z lat osiemdziesiątych, dziś są już anachroniczne, jak cała ta produkcja. Bob miał już swój pomnik w postaci serii książek. Film mógł sobie darować. I tak już sporo zrobił dla swojego opiekuna.

Michał Zacharzewski

Kot Bob i ja, A Street Cat Named Bob, reż. Roger Spottiswoode, wyst. Bob, Luke Treadaway, Ruta Gedmintas, Anthony Head

Ocena: 4/10

Polub nas na Facebooku!
Spis naszych recenzji na serwisie Media Krytyk

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.