Harry Hole znany jest dziś wszystkim miłośnikom skandynawskich kryminałów. Oficjalnie przekroczył już pięćdziesiątkę i siłą rzeczy powoli zbliża się do końca swojej policyjnej kariery, w rzeczywistości zaś w przyszłym roku ukończy skromne dwadzieścia lat. Tak, tak, pić już może na legalu, bo narodził się w 1997 roku w powieści Człowiek nietoperz. Niezłej powieści, ale nie najlepszej w dorobku norweskiego autora.
Nesbo nietypowo zaczyna swoją kultową serię – rzuca bowiem bohatera do słonecznej Australii. To właśnie w krainie kangurów żywot swój zakończyła była gwiazdka Inger Holter. W dodatku zakończyła w sposób przedwczesny, uduszona przez nieznanego sprawcę. Hole i jego lokalny partner, Aborygen Andrew Kensington, rozpoczynają śledztwo. Dość szybko udaje im się ustalić, że zmarła prawdopodobnie nie jest pierwszą ofiarą grasującego w okolicy seryjnego mordercy. Kim jest ten człowiek? Dlaczego zabija? Jak wybiera dziewczyny? Na to pytanie przyjdzie im jeszcze odpowiedzieć.
Człowiek nietoperz rozkręca się powoli, ale kiedy wskoczy wreszcie w odpowiednie koleiny, przyspiesza i autentycznie wciąga. Oferuje bowiem zaskakujące zwroty akcji i nieszablonowych, zapadających w pamięć bohaterów. Sama zagadka jest precyzyjnie skonstruowana, a sposób dotarcia do jej rozwiązania satysfakcjonuje. Czuć jednak, że to jedna z pierwszych powieści Nesbo i że autor dopiero zdobywał doświadczenie. Niektóre fragmenty okazują się przegadane, sam bohater nie jest zaś tak ciekawie sportretowany jak w kolejnych odcinkach cyklu. Zresztą Oslo okazuje się ciekawszym miejscem akcji, niewątpliwie bliższym autorowi, mniej sztampowym niż skąpane w słońcu Sydney. Dobrze, że Hole tak szybko wrócił do ojczyzny.
Joel
Jo Nesbo – Człowiek nietoperz, Wydawnictwo Dolnośląskie
Jedna uwaga do wpisu “Człowiek nietoperz”