
Tajemnica zaklęcia autorstwa Cliffa McNisha reklamowana jest jako „książka super dla fanów Harry’ego Pottera”. Trochę na wyrost, bo oba tytuły łączy głównie magia i dziecięcy bohaterowie. Cała reszta jest już inna, włącznie z mroczną i trochę chorą rzeczywistością, z którą mierzą się tu bohaterowie.
W ogóle zastanawiam się, do czytelnika w jakim wieku adresowana jest Tajemnica zaklęcia. Powieść – pierwszy tom trylogii – ma raptem dwieście stron wydrukowanych dość dużą czcionką w formacie niemal kieszonkowy. Sugeruje to czytelnika młodszego, ja wiem, dziewięcioletniego, lub przynajmniej takiego, który z powieściami w normalnych rozmiarach nie zwykł się jeszcze zmagać. Z drugiej strony sporo tu okropieństw, jakieś pożerania się, zabijania. Cały świat jest skąpany w szarościach i mocno depresyjny, bohaterka co chwilę zaś cierpi. A wiedźma Dragwena jest naprawdę okropna, taka trochę grimmowska.
Fabuła? Dwoje dzieciaków, Rachel i Eryk, zostaje przeniesionych do dziwacznego świata zasypanego śniegiem. To Ithrea, którą rządzi Dragwena. Od lat porywa ona dzieci i skazuje na olbrzymie cierpienia, a ostatecznie zabija. Nie tylko dlatego, że szczerze ich nienawidzi. Otóż szuka specjalnego dziecka obdarzonego potężną magią, które pozwoli jej krwawo zemścić się na czarodziejach, którzy kiedyś ją odrzucili. I wszystko wskazuje na to, że tym dzieckiem może być Rachel. Wiedźma poddaje jej próbie, a następnie rozpoczyna proces jej przemiany w starą, obrzydliwą czarownicę.
Czyta się historię Tajemnicy zaklęcia dobrze, choć przedstawiony świat jest niepokojący, żeby nie powiedzieć okropny. Taki zdeprawowany, brutalny, pozbawiony nadziei. Dobrze się to czyta, ale raczej młodszej młodzieży. Dzieciaki mogą odpaść przy trzaskaniu kości kręgosłupa i uśmiercaniu kolejnych bohaterów.
Joel
Tajemnica zaklęcia
Tytuł oryginału: The Doomspell
Autor: Cliff McNish
Przekład: Maciejka Mazan
Wydawnictwo Amber
Polub nas na Facebooku i Twitterze.