
Syndykat zbrodni to gra planszowa inspirowana takimi produkcjami jak Droga do zatracenia czy Wrogowie publiczni. Pachnie na odległość gangsterami i ich nieśmiertelnymi tommy gunami, nielegalnym handlem alkoholem i trefnymi dzielnicami, do których szanujący się obywatele nie powinni wchodzić.
Uwagę zwraca już sam wygląd planszówki. Polskie wydanie zostało przygotowane przez Mariusza Gandzela, który klimatem odwołuje się do powyższych produkcji gangsterskich, a także niezwykle popularnych seriali takich jak Peaky Blinders czy Oktoberfest. O ile okładka Syndykatu zbrodni jest klimatyczna, to żetony przede wszystkim informatywne. Sama plansza wygląda dobrze, jest sensownie skomponowana. Zestaw uzupełniają dwa woreczki na żetony oraz specjalne zasłonki pozwalające ukryć swój stan posiadania przed rywalem. Najciekawsze, że oryginał nazywał się Blitzkrieg!: World War Two in 20 Minutes i opowiadał o drugiej wojnie światowej.
Gra Syndykat zbrodni przeznaczona jest dla od jednego do dwóch graczy dysponujących niecałą półgodziną (wraz z rozstawieniem i sprzątnięciem planszy). Każdy z nich wciela się w rolę groźnego mafijnego bossa próbującego podporządkować sobie możliwie wiele dzielnic Nowego Jorku. Działa przez swoich ludzi, zwykłych oprychów, przemytników, zamachowców, czasami również opłaconych gliniarzy. W ten sposób przeciąga na swoją stronę znaczniki przewagi. To one są najważniejsze w tej grze.
Warto pochwalić polskiego wydawcę, który dołączył do wydania dodatek. Wprowadza on nową mapę (Los Angeles), dodaje kilka nowych zasad nieco komplikujących rozgrywkę. A ta jest bardzo przyjemna. Gra zdobyła sporo nagród i uchodzi za produkcję przemyślaną i dopracowaną. Warto dać jej szansę, bo może niekoniecznie wiernie odtwarza walki o dzielnice, ale przynajmniej zmusza do główkowania.
Joel
Syndykat zbrodni, Paolo Mori, Nasza Księgarnia
Polub nas na Facebooku i Twitterze.