Czarne pumy nagrały fantastyczny album! Black Pumas z 2019 roku, od tej pory kilkukrotnie rozszerzony i wydany w paru edycjach specjalnych, brzmi po prostu rewelacyjnie. Łączy melodyjne funky z soulem i odrobiną rockowego, wręcz psychodelicznego pazura. A przede wszystkim pachnie jak wydawnictwo z jakiejś innej epoki, pewnie z lat 70., kiedy muzyka była wciąż jeszcze niewinna, przystępniejsza, przyjemniejsza. No i ładniejsza, ma się rozumieć.

Black Pumas powstało w sercu „białego” Teksasu, w którym wychowywał się gitarzysta i producent Adrian Quesada. Eric Burton pochodzi z Kalifornii, tam nauczył się śpiewać. Studiował jeszcze muzykę w Nowym Meksyku, by ostatecznie wylądować w Austin. Poznali się przez wspólnego kumpla i uznali, że wspólnie chcieliby grać retro funk wymieszany z r&b. Stąd nie powinno dziwić, że instrumentów na płycie jest znacznie, znacznie więcej. Taki wybór gatunków tego po prostu wymaga.

Czego się więc spodziewać prócz gitar i perkusji? Często pojawiających się smyczków i sekcji dętej, typowych dla epoki chórków, także syntezatorów. Sprawnie połączono je w ciepły, melodyjny kolaż, który ma bujać słuchacza, płynnie przechodząc z jednego utworu w drugi. Sama nazwa zespołu nawiązuje oczywiście do Czarnych Panter, partii założonej w połowie lat 60. i w mniej lub bardziej radykalny sposób próbującej bronić czarnej społeczności. Trochę jest ich przekazu w tekstach, choć dotyczą one głównie „klasycznych” spraw, nierówności, miłości, dorastania, nadziei. Mnie najbardziej przypadły do gustu takie utwory jak Colors, OCT33, Confines, Red Rover, Touch the Sky czy Black Moon Rising.

Choć od premiery albumu Black Pumas upłynęły już cztery lata, nie pojawiła się jego kontynuacja. Zespół sporo koncertuje, w zeszłym roku podróżował po Europie i grał na wielu festiwalach, wypuszcza single. Ale na nagranie nowego, tak dobrego wydawnictwa potrzebuje czasu. Nie będzie łatwo, bo niełatwo jest powtórzyć sukces, zwłaszcza gdy oczekiwania wybujały w kosmos.

Black Pumas – Black Pumas

Polub nas na Facebooku i Twitterze.