Listy do M. 5

Nie wiem, jak wy, ale ja święta Bożego Narodzenia obchodzę pod koniec roku. Tak się jakoś utarło w mojej rodzinie, że 24 grudnia urządzamy sobie Wigilię, dzień później pierwszy dzień świąt i tak dalej. W związku z tym myślenie o świętach rozpoczynam jakoś tak tydzień przed tym terminem i wszelkie wcześniejsze próby wprawienia mnie w nastrój świąteczny uważam za lewackie, faszystowskie, panchrześcijańskie i pandateistyczne.

Tymczasem Listy do M.5 i wszelkie wcześniejsze odsłony tej serii jadą mi kolędami, choinkami i Mikołajami już w listopadzie. Co to za idiotyzm? Może ja bym wolał o zajączku wielkanocnym wtedy w kinie filmy oglądać? A na 10 listopada zapoznać się z rocznicową produkcją o bitwie pod Grunwaldem! Serio, uważam takie wczesne wprawianie w świąteczny nastrój za szkodliwe i niepotrzebne. Mocno komercyjne (bo wiadomo, o co chodzi) i nieskuteczne (zanim przyjdą święta, i tak zdążę już o świątecznym klimacie ze trzy razy zapomnieć).

Piąta część serii wykorzystuje sprawdzoną formułę w sposób nie gorszy od poprzedników. Znów oglądamy kilka przeplatających się historii. Mel (Tomasz Karolak Szczęścia chodzą parami) zostaje eksmitowany z wynajmowanego mieszkania i następnie wzięty przez media za Mikołaja, który uratował życie starszemu mężczyźnie (Jan PeszekPolskie gówno) rannemu w wypadku. Ów starszy mężczyzna to wuj Kariny (Agnieszka DygantWiedźmin), która nie chce go znać. A jednak za radą Szczepana (Piotr AdamczykGwiazda Kopernika) udaje się do jego domu i tam nadziewa na całą swoją rodzinę. Wojciech (Wojciech Malajkat Ogniem i mieczem) kupuje zaś drabinę, a potem napotyka na dzieciaka-złodzieja, którym postanawia się w ten jeden wigilijny wieczór zaopiekować.

Pewnym zgrzytem jest historia dwóch par, które spotykają się po latach. Majka przyjeżdża na święta z Kanady z Damianem, odwiedza swojego dawnego przyjaciela Przemka, który związał się już z Leną. Okazuje się jednak, że łączące ich uczucie nie do końca wygasło. Ta historia nie łączy się w żaden sposób z pozostałymi i ma gorzkawy, mało świąteczny smak. Jak gdyby twórcy Listów do M. 5 uznali, że w zalewie słodyczy przyda się odrobina goryczy. Nie jestem pewien, czy potrzebnie.

Oczywiście Listy do M. 5 to bajka, niekiedy dziecięco naiwna, kiedy indziej aktorsko przeszarżowana (Dygant chwilami rządzi!), ale autentycznie ciepła, po teatralnemu zabawna, pogodna i wprawiająca w doskonały nastrój. Hejt, jaki w niektórych kręgach spada na tę serię, jest całkowicie nieuzasadniony. Takie kino też jest potrzebne. Człowiek lepiej się po seansie czuje i to jest fakt.

Zobacz, jeśli:
– Lubisz tę serię
– Chcesz poczuć klimat świąt

Odpuść sobie, jeśli:
– Nie lubisz pozytywnych filmów
– Masz uczulenie na syry Karolaka

Michał Zacharzewski

Listy do M. 5, 2022, reż. Łukasz Jaworski, wyst. Tomasz Karolak, Wojciech Malajkat, Agnieszka Dygant, Piotr Adamczyk, Janusz Chabior, Stanisława Celińska, Jan Peszek, Maria Dębska, Marianna Zydek, Mateusz Banasiuk, Bartłomiej Kotschedoff, Aleksandra Popławska, Kosma Press, Bartosz Waga, Violetta Arlak, Jacek Borusiński, Michał Czernecki, Artur Janusiak, Wojciech Kalarus, Jakub Kamieński, Aleksandra Kisio, Katarzyna Kwiatkowska, Artur Steranko, Andrzej Andrzejewski, Czesław Bogdański, Adrian Brząkała, Ryszard Chlebuś, Grażyna Bułka, Tadeusz Chudecki, Wojciech Cygan, Piotr Cyrwus, Adam Cywka, Dorota Gorjainow, Aleksandra Grabowska, Michał Jarmicki, Elżbieta Jarosik, Ryszard Kluge, Emilia Krakowska, Ewa Lorska, Agnieszka Suchora

Ocena: 6/10

Polub nas na Facebooku i Twitterze.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.

3 uwagi do wpisu “Listy do M. 5

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.