Nowe przypadki kociej gromadki autorstwa Agnieszki Stelmaszyk to kontynuacja powieści Wesołe przypadki kociej gromadki. Chociaż powieści to może za dużo powiedziane. To książeczka dla dzieci, nie najmłodszych, ale i nie najstarszych. Takich pięcio-, sześcio- czy siedmioletnich. Tekstu jest trochę, ale nie brakuje też przyjemnych dla oka rysunków. Bo przecież koty są od tego, by na nie patrzeć.

Głównym bohaterem Nowych przypadków kociej gromadki jest Krzyś. Ten Krzyś jednak nie ma pluszowego misia, osła, świni czy sowy, gdyż postawił na koty. Nie do końca wiedział, na co się pisze. Bo koty, w odróżnieniu od Puchatków i tego typu trutni, nie bardzo myślą o innych. Nie są na tyle naiwne, żeby sądzić, że o sympatię Krzysia warto regularnie walczyć. Znacznie ważniejszy jest szmal, który można wymienić chociażby na jedzenie.

Stąd też koty stale planują jakieś interesy. Zamawiają rozmaite sprzęty (za które Krzyś płaci), a następnie próbują za ich pomocą zarabiać. W Nowych przypadkach kociej gromadki zakładają studio fotograficzne dla wszystkich zwierząt mieszkających w okolicy, a potem otwierają agencję detektywistyczną, a nawet restaurację. Łatwo jest prowadzić knajpę, kiedy składniki i robociznę ma się za darmo (to znaczy Krzyś płaci).

Książka Nowe przypadki kociej gromadki jest zabawna. Oczywiście spodoba się jednie kumatym dzieciom, czyli takim, które potrafią zrozumieć absurdalność kocich interesów bądź dowiedzą się o niej od rodziców czy opiekunów. Trzeba tylko wziąć poprawkę na to, że futrzaki są tu niezbyt przyjazne. Owszem, kiedy trzeba, wykażą się szacunkiem do człowieka czy wręcz okażą Krzysiowi swoją wdzięczność i oddanie, ale to nie są te ciepłe kluchy, o których opowiadał Milne.

Joel

Nowe przypadki kociej gromadki
Autor: Agnieszka Stelmaszyk
Wydawnictwo: Zielona Sowa

Polub nas na Facebooku i Twitterze.