
Filmem Zbrodnie przyszłości reżyser David Cronenberg wraca do swojego ulubionego body horroru i po raz kolejny mierzy się z ludzką fizycznością. Przestawia sugestywną, choć nieco bezsensowną wizję świata, w którym operacje chirurgiczne stały się nowym seksem, a deformacje ciała sztuką. Po wszystko to kanadyjski filmowiec sięga po to, by opowiedzieć banalną historię o rewolucji i zdradzie.
Zaczyna się od małego chłopca, który zjada plastikowe wiadro na śmieci. Przerażona jego postępowaniem matka zabija go i… No właśnie, ten wątek wprowadza nas do obskurnego świata niedalekiej przyszłości, w którym najbardziej podniecające jest cięcie i modyfikowanie ludzkiego ciała. W sklepach można kupić nie tylko zestawy narzędzi, ale też specjalne urządzenia umożliwiające przeprowadzanie takich operacji. Korzysta z nich Saul (Viggo Mortensen – Green Book), artysta, u którego od czasu do czasu „rodzą się” nowe organy wewnętrzne. Jego partnerka, Caprice (Léa Seydoux – Robin Hood), wycina mu je podczas artystycznych performance’ów.
Zbrodnie przyszłości są więc traktatem o granicach sztuki, obfitującym w napuszone, egzaltowane dialogi o artystycznych konwencjach i powinnościach twórcy. Są jednocześnie filmem politycznym, thrillerem opowiadającym o reżimie, który nakazuje rejestrować wszystkie nowe organy i uznaje „jeden wzorcowy model człowieka”. Nie wszystkim to odpowiada. Niektórzy postulują zaufać naturze, wstrząsnąć społeczeństwem, powalczyć o równość „odmieńców”. Aparat państwowy na niewiele im jednak pozwala.
Jest w filmie Cronenberga strach przed przyszłością. Sędziwy, zbliżający się do 80-tki reżyser zaczyna obawiać się, że sztuka staje się dehumanizująca i utraciła już swoją pierwotną rolę przewodnika po ludzkich troskach. Nie komentuje rzeczywistości, a jeśli próbuje, to ponosi klęskę. Wrażenie to w Zbrodniach przyszłości potęgują ciasne i mroczne kadry oraz ograniczona liczba rekwizytów. Te, które pojawiają się, jak przedziwne łóżko czy fotel mający stymulować trawienie, odrzucają swym wyglądem. Przypominają insekty, jakimi jesteśmy na tej Ziemi…
Zobacz, jeśli:
– Kochasz kino Cronenberga
– Doceniasz filmy dające swobodę interpretacji
Odpuść sobie, jeśli:
– Oczekujesz spójnej i wiarygodnej wizji przyszłości
– Nie lubisz widoku maltretowanego ludzkiego ciała
Michał Zacharzewski
Zbrodnie przyszłości, Crimes of the Future, 2022, reż. David Cronenberg, wyst. Viggo Mortensen, Léa Seydoux, Scott Speedman, Kristen Stewart, Welket Bungué, Don McKellar, Yorgos Pirpassopoulos, Tanaya Beatty, Nadia Litz, Denise Capezza
Ocena: 5/10
Polub nas na Facebooku i Twitterze.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.
Jedna uwaga do wpisu “Zbrodnie przyszłości”