Pamiętam jak dziś. „Epoka lodowcowa: Odliż”, powiedziało dziecko stojące przede mną w kolejce do kinowych kas. Najpierw wybuchłem śmiechem, a potem stwierdziłem, że nawet niegłupio kojarzyło. W końcu to epoka lodowcowa. A skoro lodowcowa, to należy lizać. Odwilż? To w ogóle jest takie słowo?

W Epoka lodowcowa 2: Odwilż bohaterowie poprzedniej części – leniwiec Sid, mamut Maniek i tygrys imieniem Diego – odkrywają, że ich ukochanej dolinie grozi powódź. Lodowa tama może w każdej chwili pęknąć i pochodząca z roztopów woda zalać okolicę. Jedynym rozwiązaniem wydaje się ucieczka i odnalezienie łodzi, na której da się spłynąć w bezpieczne miejsce. Ale zorganizowanie wędrówki gatunków wcale nie jest proste…

Druga część serii inwestuje w dokładnie te same atuty co część pierwsza – przezabawnych bohaterów i doskonały dubbing. Tych pierwszych wzmacnia dodatkowo mamucica Ela, która uważa się za oposa i w związku z tym zachowuje dokładnie tak samo jak dwa zaprzyjaźnione futrzaki cierpiące na ADHD. Pojawienie się samicy zapoczątkowuje jednocześnie wątek romantyczny, który pozostanie z serią na dłużej i też będzie źródłem wielu doskonałych żartów. Show i tak kradnie Wiewiór walczący o swojego orzeszka.

Twórcy Epoki lodowcowej 2: Odwilż doskonale wiedzą, w jaki sposób zdobyć serca widzów. Wystarczy w zabawny, ale efektowny sposób opowiedzieć im o uroczych zwierzakach. Te zaś muszą być słodkie i… mieć bardzo dorosłe problemy (choć potraktowane z przymrużeniem oka). Bez dorosłych ciągnących masowo do kin ta seria nigdy nie odniosłaby podobnego sukcesu.

Zobacz, jeśli:
– Lubisz efektowne animacje
– Podobała ci się część pierwsza
– Masz słabość do mamutów, wiewiórek

Odpuść sobie, jeśli:
– Jesteś leniwcem. Od urodzenia
– Liczysz, że to film o kręceniu lodów

Michał Zacharzewski

Epoka lodowcowa 2: Odwilż, Ice Age 2: The Meltdown, 2006, reż. Carlos Saldanha

Ocena: 8/10

Polub nas na Facebooku i Twitterze.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.