Dom zły

To drugi kinowy film Wojciecha Smarzowskiego. Nie przypomina Wesela. Dom zły jest jeszcze bardziej surowy w ocenie naszych rodaków. Do tego mroczniejszy, bardziej ponury, pozbawiony jakiejkolwiek nadziei. Pokazuje bowiem świat, w którym nie ma miejsca na dobro. Wszyscy są źli, nawet ci, którzy źli być nie chcą, ale inaczej by nie przetrwali…

Film zabiera nas w czasy PRL-u. Zootechnik Edward Środoń (Arkadiusz Jakubik) pracował przez dziewięć lat w Państwowym Gospodarstwie Rolnym. Po śmierci żony rozpił się i stracił pracę. Kiedy sprzedał wszystko, czego zdążył się w życiu dorobić, postanowił przeprowadzić się w Bieszczady i tam zacząć od nowa. Dostał propozycję pracy gdzieś w krośnieńskim i jesienią 1978 roku wyruszył tam autobusem. Jego awaria i nadchodząca burza sprawiły, że Środoń trafił do stojącego na uboczu gospodarstwa należącego do Dziabasów (Kinga Preis i Marian Dziędziel).

Wydarzenia tej nocy poznajemy w dwóch liniach czasowych. Tę pierwszą jest owa noc zakończona tragedią. Drugą stanowi wizja lokalna, na którą kilka lat później milicja dowozi Środonia. Jest zima, wszędzie leży śnieg, a mróz trzaska. Prokurator jest nietrzeźwy, zaś dowodzący akcją porucznik (Bartłomiej Topa) ma romans z żoną podwładnego. Wokół nie ma ani jednego dobrego człowieka. Wszyscy są źli i nawet jeśli się uśmiechają, to najchętniej rzuciliby sobie do gardeł. W końcu są Polakami, nie?

Dom zły ogląda się jak rasowy kryminał, w którym napięcie rośnie z każdym kolejnym łykiem alkoholu wypijanym na ekranie. To również próba spojrzenia na kondycję współczesnego człowieka i osądzenia go. Przy czym jest ona z góry skazana na porażkę. Sędzia – utożsamiany ze sprawiedliwością porucznik – sam ma swoje za uszami. W trakcie śledztwa dąży do odkrycia prawdy, choć ta może nawet nie istnieje. Smarzowski nie proponuje łatwych odpowiedzi i nawet jeśli daje nadzieję, to jest ona krucha.

Filmem Dom zły pochodzący z podkrośnieńskiego Jedlicza reżyser potwierdził, że jest twórcą wyjątkowym. Wyrazistym i mającym sporo do powiedzenia o współczesnej Polsce. Może właśnie dlatego jego kino nie przebiło się na świecie. Smarzowski zdaje sobie z tego sprawę i wydaje się tym nie przejmować. I dobrze. Takie kino też jest nam potrzebne.

Zobacz, jeśli:
– Lubisz kino Smarzowskiego
– Masz w sobie za dużo optymizmu
– Nie cierpisz ludzi i chcesz sobie przypomnieć – za co

Odpuść sobie, jeśli:
– Nie lubisz mocnych, ponurych i mrocznych filmów
– Masz dość chlania i przeklinania w polskim patokinie

Michał Zacharzewski

Dom zły, 2009, reż. Wojciech Smarzowski, wyst. Arkadiusz Jakubik, Marian Dziędziel, Kinga Preis, Bartłomiej Topa, Katarzyna Cynke, Robert Wabich, Robert Więckiewicz, Krzysztof Czeczot, Eryk Lubos, Lech Dyblik, Marcin Juchniewicz, Bartosz Żukowski, Grzegorz Wojdon, Sławomir Orzechowski, Piotr Głowacki, Mariusz Jakus, Michał Gadomski, Jerzy Rogalski, Dorota Piasecka

Ocena: 8/10

Polub nas na Facebooku i Twitterze.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.

3 uwagi do wpisu “Dom zły

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.