
Podejrzewam, że tylko osobnicy interesujący się muzyką rockową kojarzą, kim Steve Lukather jest. Tymczasem nie jest to anonim. Przez wiele lat grał w zespole Toto, współpracował w ramach projektu All-Starr Band z Ringo Starrem, poza tym wydał też kilka albumów solowych. Dziś ma już ponad sześćdziesiąt lat i powoli zbliża się do końca swojej muzycznej wędrówki. Wciąż jeszcze gra, a przygotowany w trakcie pandemii album I Found The Sun Again wpada w ucho.
Osiem umieszczonych na płycie nagrań to energiczna, choć relaksująca muzyka rockowa. Instrumentalne Journey Through momentalnie wpada w ucho, a trwające ponad dziesięć minut The Low Spark on High Heeled Boys zwraca uwagę jazzowymi akcentami – to zresztą jeden z trzech coverów umieszczonych na albumie, pierwotnie nagrany przez zespół Traffic. Otwierający album Along For The Ride jest zaś melodyjną, nastrojową kompozycją.
Tytułowy I Found the Sun Again okazuje się nieco łagodniejszy, wręcz balladowy, z kolei Ruin to Me pachnie radosnym graniem Beatlesów (być może to autosugestia, w końcu za perkusją zasiadł Ringo Starr). Zamykający płytę Bridge Of Sighs jest nieco mocniejszy, intensywny, pełen imponujących solówek tak gitarowych, jak i syntezatorowych. Niektórym przypomina wręcz granie Pink Floyd z czasów The Wall.
Warto podkreślić, że pomimo pandemii album ten nagrano w studiu na żywo. Do Lukathera dołączyli przyjaciele i muzycy sesyjni, perkusista Greg Bissonette, klawiszowiec Jeff Babko oraz basiści Jorgen Carlsson i John Pierce, a także kilku „gości specjalnych”. Powstał ciekawy, może nie do końca rockowy album, którego zaskakująco przyjemnie się słucha.
Joel
Steve Lukather, I Found The Sun Again
Polub nas na Facebooku i Twitterze.