To niezwykła historia. Jedna z tych, które przytrafiają się wybrańcom losu i później trafiają na łamy podręczników ekonomii. David Sandberg kręcił w Szwecji reklamówki. W pewnym momencie miał już dość pracy na zlecenie. Męczył się grzebiąc w cudzych, niezbyt oryginalnych pomysłach. Dlatego wymarzył sobie krótkometrażowy film akcji zanurzony w klimacie lat osiemdziesiątych, wypełniony aż po brzegi muzyką disco i kiczowatą modą z epoki. Tak narodził się Kung Fury: Pięści czasu.
Scenariusz był absurdalny. Dość powiedzieć, że łączył Hitlera z policjantami kung fu i… dinozaurami. Sandberg zamierzał też dorzucić do kociołka ośmiobitowe gry komputerowe i kolorki jak z Policjantów z Miami, a także znaleźć miejsce dla swojego dawnego idola, aktora Davida Hasselhoffa. Nakręcony za 5000 dolarów zwiastun okazał się wiralem. Zdobył w sieci wielką popularność i pomógł Sandbergowi zgromadzić na Kickstarterze ponad pół miliona dolarów na produkcję…
Gdzieś na początku lat osiemdziesiątych dwaj policjanci z Miami, Dragon i Kung Fury, toczą pojedynek z czerwonym ninją. Pierwszy z nich ginie, drugi zaś obrywa piorunem i jednocześnie zostaje pokąsany przez kobrę. Zyskuje dzięki temu nowe, potężne moce. Kilka lat później ma już nowego partnera, Triceracopa. Razem z nim będzie musiał stanąć do walki z podróżującym przez kolejne epoki Adolfem Hitlerem…
Tak naprawdę najlepsza w Kung Fury: Pięści czasu jest oprawa. Ten film skrzy się kiczowatą tandetą lat osiemdziesiątych, zrealizowaną jednak tak efektownie, że aż trudno od niej oderwać oczy. Przez pół godziny nabodźcowany widz bawi się świetnie. Zwłaszcza, jeśli pamięta lata osiemdziesiąte i bez większego trudu odczytuje większość cytatów i odwołań.
Dla mnie Kung Fury: Pięści czasu jest lepsze od bliźniaczego Iron Sky. Lżejsze, bardziej bezpretensjonalne, niesamowicie klimatyczne. A na dodatek dialogi w polskiej wersji językowej czyta Tomasz Knapik… Czego chcieć więcej?
Zobacz, jeśli:
– Kochasz lata osiemdziesiąte
– Masz te 40+ na karku
– Uwielbiasz dinozaury i Hasselhoffa (Hitlera niekoniecznie
Odpuść sobie, jeśli:
– Kicz to nie twoja poetyka
Michał Zacharzewski
Kung Fury: Pięści czasu, Kung Fury, 2015, reż. David Sandberg, wyst. David Sandberg, Andreas Cahling, Leopold Nilsson, Per-Henrik Arvidius, Björn Gustafsson, Magnus Betnér, Eos Karlsson, Eleni Young, David Hasselhoff, Jorma Taccone
Ocena: 8/10
Polub nas na Facebooku.
Spis naszych recenzji na serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.